Dramatyczną historię Mariusza R. „Rzeczpospolita" opisała we wtorek. Ten cierpiący na zaburzenia psychiczne mężczyzna sprzedał Markowi M., zwanemu „kolekcjonerem kamienic", spadek oraz prawa i roszczenia do cennych nieruchomości w stolicy. Rok później R. odebrał sobie życie.
Warszawska Prokuratura Okręgowa bada, czy ktoś przyczynił się do jego śmierci, a Prokuratura Regionalna chce unieważnienia umów, które podpisał R., wyzbywając się majątku za symboliczną sumę.
Z kolei śledczy z Wrocławia – jak dowiedziała się „Rzeczpospolita" – drążą inny wątek: czy mężczyzna został wykorzystany przez handlarza.
– Badamy sprawę zakupu roszczeń do nieruchomości od Mariusza R. i czynimy ustalenia, czy nie doszło w tym zakresie do popełnienia oszustwa – mówi Katarzyna Bylicka, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu.
Wątpliwości wszystkich śledczych budzi suma, za jaką handlarz kupił od R. prawa do spadku oraz roszczenia wynikające z „dekretu Bieruta" do nieruchomości Opoczyńska 4B oraz Folwarku Służewiec.