Czy „kolekcjoner kamienic” dopuścił się oszustwa?

Prokuratura bada, czy handlarz roszczeń naciągnął mężczyznę, który sprzedał mu prawa do cennego gruntu. Rok później popełnił samobójstwo.

Aktualizacja: 06.12.2017 21:01 Publikacja: 05.12.2017 18:32

Czy „kolekcjoner kamienic” dopuścił się oszustwa?

Foto: PAP, Jacek Turczyk

Dramatyczną historię Mariusza R. „Rzeczpospolita" opisała we wtorek. Ten cierpiący na zaburzenia psychiczne mężczyzna sprzedał Markowi M., zwanemu „kolekcjonerem kamienic", spadek oraz prawa i roszczenia do cennych nieruchomości w stolicy. Rok później R. odebrał sobie życie.

Warszawska Prokuratura Okręgowa bada, czy ktoś przyczynił się do jego śmierci, a Prokuratura Regionalna chce unieważnienia umów, które podpisał R., wyzbywając się majątku za symboliczną sumę.

Z kolei śledczy z Wrocławia – jak dowiedziała się „Rzeczpospolita" – drążą inny wątek: czy mężczyzna został wykorzystany przez handlarza.

– Badamy sprawę zakupu roszczeń do nieruchomości od Mariusza R. i czynimy ustalenia, czy nie doszło w tym zakresie do popełnienia oszustwa – mówi Katarzyna Bylicka, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu.

Wątpliwości wszystkich śledczych budzi suma, za jaką handlarz kupił od R. prawa do spadku oraz roszczenia wynikające z „dekretu Bieruta" do nieruchomości Opoczyńska 4B oraz Folwarku Służewiec.

Nie bez powodu – odszkodowanie w związku z działką i kamienicą przy ul. Opoczyńskiej szacuje się na 7,2 mln zł. Z kolei w przypadku Folwarku Służewiec roszczenia reprywatyzacyjne dotyczą 31 ha (R. miał prawa do połowy).

Marek M. zapłacił Mariuszowi R. zaledwie 1,5 tys. zł. Z odręcznej umowy wynika, że dał mu też 100 tys. zł – ale śledczy twierdzą, że brak na to dowodu. A bliscy R. – jego matka i dzieci – utrzymują, że także po sprzedaży jego sytuacja finansowa wcale się nie poprawiła.

W tym śledztwie na razie nikt nie ma zarzutów. Ta sprawa jest wyjątkowa o tyle, że Mariusz R. cierpiał na chorobę afektywną dwubiegunową. Ale Marek M. skupował roszczenia też do innych stołecznych nieruchomości.

– Badamy 44 adresy nieruchomości, których Marek M. był beneficjentem – przyznaje Piotr Kowalczyk, prokurator regionalny we Wrocławiu.

Dla bliskich Mariusza R., w tym jego dzieci, niesłychanie ważny będzie fakt, czy umowy, którymi sprzedał prawa i roszczenia do majątku, zostaną uznane za nieważne – o to już wystąpili stołeczni śledczy.

– Te umowy są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, zwłaszcza z zasadą uczciwości i przyzwoitości. W chwili ich zawierania Mariusz R. znajdował się w stanie wyłączającym świadome i swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli – mówi nam prok. Agnieszka Zabłocka-Konopka, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Warszawie, która wniosła pozew do sądu. Śledczy zwracają w nim uwagę na „rażącą dysproporcję" kwoty, jaką zapłacił Marek M. w stosunku do wartości nieruchomości.

Dlaczego R. pozbył się praw za symboliczną sumę? – W związku z chorobą był osobą łatwo manipulowalną, podatną na wyłudzenia – mówi prok.Zabłocka-Konopka, podając argumenty z pozwu.

Marek M. przejął wiele stołecznych gruntów i kamienic, ale w tym przypadku ostatecznie nic nie zyskał. Odnośnie do gruntu o dawnej nazwie Folwark Służewiec wniosek dekretowy w ogóle nie został rozpoznany. W kraju toczy się łącznie ponad 100 śledztw dotyczących tzw. dzikiej reprywatyzacji, zarzuty ma ponad 20 osób – w tym adwokaci i urzędnicy.

Dramatyczną historię Mariusza R. „Rzeczpospolita" opisała we wtorek. Ten cierpiący na zaburzenia psychiczne mężczyzna sprzedał Markowi M., zwanemu „kolekcjonerem kamienic", spadek oraz prawa i roszczenia do cennych nieruchomości w stolicy. Rok później R. odebrał sobie życie.

Warszawska Prokuratura Okręgowa bada, czy ktoś przyczynił się do jego śmierci, a Prokuratura Regionalna chce unieważnienia umów, które podpisał R., wyzbywając się majątku za symboliczną sumę.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii