W grudniu 2017 roku komisja weryfikacyjna uchyliła decyzję reprywatyzacyjną dotyczącą zwrotu razem z lokatorami kamienicy przy ul. Nabielaka 9. Odmówiła jednocześnie ustanowienia prawa użytkowania wieczystego. Budynek miał więc wrócić do miasta.
Skargę na decyzję komisji złożył znany handlarz roszczeń Marek M. To na niego komisja weryfikacyjna nałożyła obowiązek zwrotu miastu równowartości nienależnego świadczenia w kwocie ponad 2,9 mln zł. We wtorek sędzia Dariusz Pirogowicz mówił, że Komisja Weryfikacyjna nie mogła zgodnie z przepisami "uchylać praw przynależnych do budynku jako takiego czy też lokalu do tego budynku należącego". - Więc już z tego względu decyzja komisji jest wadliwa - tłumaczył, uchylając decyzję KW.
- Macie zamiast demokracji „sędziokrację”. Sąd i ratusz PO stają za przestępcami z mafii reprywatyzacyjnej. Kiedy każdy wie, że w sprawie tej kamienicy był przekręt” - skomentował na Twitterze Patryk Jaki, były szef Komisji Weryfikacyjnej. Zapowiedział złożenie wniosku o postępowanie dyscyplinarne „wobec sędziów, którzy łamią prawo”.
- Sędziowie w tej sprawie łamią prawo. Przyznali sobie uprawnienia władzy ustawodawczej i nie stosują ustawy uchwalonej przez Sejm. A ich obowiązkiem jest orzekanie na podstawie ustaw, których nie uznają. Skandal nad skandale - dodał obecny europoseł PiS.
Wyroku sądu bronił Borys Budka z Platformy Obywatelskiej. - Sąd wytknął błędy w stosowaniu ustawy przez komisję reprywatyzacyjną. Zamiast przeprosić i posypać głowę popiołem, odpowiedzialny za to były wiceminister i domorosły prawnik straszy sędziów dyscyplinarkami. To jest właśnie PiS-owska mentalność w pigułce - komentował na Twitterze.