Zandberg: PiS zachowuje się jak przysłowiowy Janusz biznesu

- Jest wiele grup, którym trzeba pilnie podnieść wynagrodzenia. Ale pan premier Morawiecki naprawdę nie jest na czele listy najbardziej potrzebujących - powiedział Adrian Zandberg z partii Razem,

Aktualizacja: 03.08.2021 21:34 Publikacja: 03.08.2021 17:40

Zandberg: PiS zachowuje się jak przysłowiowy Janusz biznesu

Foto: Fotorzepa/ Marian Zubrzycki

Rozporządzenie o podwyżkach dla parlamentarzystów i osób piastujących wysokie stanowiska w państwie prezydent Andrzej Duda podpisał w piątek. Jeszcze tego samego dnia wieczorem zostało ono opublikowane w Dzienniku Ustaw.

Na podwyżce najbardziej zyskali marszałkowie Sejmu i Senatu - od 1 sierpnia ich pensje wynoszą 20,5 tys. zł i są o 75 proc. wyższe od dotychczasowych. Identyczne wynagrodzenie będzie otrzymywał premier – w jego przypadku podwyżka wynosi 40 proc. Czterdziestoprocentowe podwyżki dostali też ministrowie oraz prezesi IPN, NIK czy KRRiTV. O 60 proc. podniesiono za to wynagrodzenia dla wiceministrów. Podwyżki objęły także posłów i senatorów.

Dowiedz się więcej: PiS podnosi pensje wiceministrom, ale dostają też inni

- To nie jest w porządku, że władza jedną ręką zamroziła pensje budżetówce, a drugą rozdaje sobie podwyżki - ocenił w rozmowie z „Super Expressem” Adrian Zandberg, przytaczając historię z jednej ze swoich interwencji poselskich. - Szef mówił załodze, że jest ciężko, więc wszyscy muszą zacisnąć pasa, a potem okazało się, że w tym samym miesiącu kupił sobie nową limuzynę za kilkaset tysięcy. PiS zachowuje się podobnie, jak przysłowiowy Janusz biznesu - stwierdził.

Polityk Razem zwrócił uwagę, że „rząd od lat oszczędza na budżetówce”. - Najpierw podwyżki odebrał im Tusk, teraz zabiera je Morawiecki. To samo dotyczy ludzi, którym obcięto pensje pod pretekstem koronawirusa. Jest wiele grup, którym trzeba pilnie podnieść wynagrodzenia. Ale pan premier Morawiecki naprawdę nie jest na czele listy najbardziej potrzebujących - zauważył.

- Uważam, że dopóki rząd nie podniesie im pensji, rozmowa o podwyżkach dla polityków jest nie fair - dodał poseł Lewicy.

Razem już 2018 roku proponuje powiązanie pensji poselskiej z trzykrotnością płacy minimalnej oraz likwidację uprzywilejowania podatkowego posłów. - Skończyłyby się te coroczne, żenujące podchody, przepychanie podwyżek latem, liczenie, że nikt się nie zorientuje. A przy okazji posłowie dostawaliby co miesiąc przypomnienie, za ile żyje większość Polaków - podkreślił Adrian Zandberg, zapowiadając, że jego partia nie poprze projektu PiS, podnoszącego pensje prezydenta i byłych prezydentów oraz zmieniającego maksymalne kwoty diet lub wynagrodzeń przysługujących przedstawicielom samorządu terytorialnego.

Rozporządzenie o podwyżkach dla parlamentarzystów i osób piastujących wysokie stanowiska w państwie prezydent Andrzej Duda podpisał w piątek. Jeszcze tego samego dnia wieczorem zostało ono opublikowane w Dzienniku Ustaw.

Na podwyżce najbardziej zyskali marszałkowie Sejmu i Senatu - od 1 sierpnia ich pensje wynoszą 20,5 tys. zł i są o 75 proc. wyższe od dotychczasowych. Identyczne wynagrodzenie będzie otrzymywał premier – w jego przypadku podwyżka wynosi 40 proc. Czterdziestoprocentowe podwyżki dostali też ministrowie oraz prezesi IPN, NIK czy KRRiTV. O 60 proc. podniesiono za to wynagrodzenia dla wiceministrów. Podwyżki objęły także posłów i senatorów.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Zbigniew Ziobro zabrał głos ws. sędziego, który uciekł na Białoruś. Atakuje Tuska
Polityka
Donald Tusk zwołuje pilnie Kolegium ds. Służb Specjalnych. Chodzi o wpływy Rosji i Białorusi
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński popierał wybory kopertowe? Bielan: To jest pytanie do niego
Polityka
PiS traci władzę w sejmiku województwa podlaskiego
Polityka
Krzysztof Brejza: Trudno uwierzyć, aby zdrajca Tomasz Szmydt funkcjonował w oderwaniu