Adrian Zandberg w rozmowie z Radiem Zet komentował decyzję o ponownym otwarciu życia społecznego po zamknięciu związanym z epidemią koronawirusa. Zdaniem posła możemy być świadkami negatywnych konsekwencji szybkiego powracania do normalności, a rząd podejmuje decyzje na zasadzie "wydaje mi się".
- Mnie podbite oczy pana ministra Szumowskiego nie wzruszają. Być może dlatego, że sam czasem te podbite oczy miewam - powiedział.
- Wolałbym, żebyśmy podejmowali decyzje nie na zasadzie zaufania do czyjegoś wizerunku tylko w oparciu o naukowe przesłanki - dodał.
Zandberg mówił również o zbliżających się wyborach prezydenckich. Sam nie kandyduje, ponieważ " nie ma dużego doświadczenia". - Byłoby nie na miejscu, gdybym z tym dość skromnym doświadczeniem i w zupełnie innej pozycji politycznej kandydował na urząd prezydencki - mówił.
Jak komentuje skok sondażowy Rafała Trzaskowskiego? - Wyborcy, którzy zniechęcili się do wyborów po kampanii pani Kidawy-Błońskiej, powoli wrócili do Rafała Trzaskowskiego. Stąd wrażenie wzrostu sondażowego, które bardzo umiejętnie sztab Trzaskowskiego podtrzymuje. Ale to się kończy - ocenił.