Kilka tysięcy osób protestowało w niedzielę z inicjatywy partii Razem przed Sejmem przeciw planom zaostrzenia prawa antyaborcyjnego. Uczestnicy protestów przekonywali, że decyzja o macierzyństwie powinna należeć do kobiety, a nie policjanta i prokuratora. Protesty odbyły się też w innych miastach Polski.

Lider partii Razem Adrian Zandberg powiedział w TVP Info, że PiS poprze przepisy proponowane przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej „Stop aborcji”.

– Jarosław Kaczyński powiedział w sposób jasny, że spuszcza radykałów ze smyczy - powiedział Zandberg. Dodał, że partia poprze projekt, "zgodnie z którym zgwałcone dziewczynki będą zmuszone do urodzenia dziecka". - Poprze projekt, zgodnie z którym kobiety, które dostaną od lekarza informację, że noszą płód niezdolny do życia, (…) zostaną zmuszone do donoszenia ciąży – przyznał Zandberg i dodał, że "za tym barbarzyńskim prawem" zamierza głosować duża grupa posłów Kukiza oraz część posłów Platformy Obywatelskiej.

Lider partii Razem podkreślił, że „istnieje prosta granica pomiędzy prawem świeckim i przekonaniami religijnymi”. Zandberg zwrócił też uwagę, że w Polsce ludzie kierują się różnymi wartościami, co gwarantuje im konstytucja. - To, że ktoś wyznaje pewien zestaw wartości, nie oznacza, że ma prawo do narzucania go innym – także tym, którzy go nie wyznają – przy pomocy systemu prawnego - podkreślił.