Samobójstwa duchownych nie są w Polsce niczym nowym. W maju 2012 r. Katolicka Agencja Informacyjna zamieściła obszerną analizę, w której o. Józef Augustyn SJ starał się wskazać, jak trzeba przeżywać „skandal" samobójczej śmierci księdza i jaka lekcja płynie z tego tak dla świeckich, jak i duchownych. Przyznał wówczas: „W ostatnich latach miało miejsce kilkanaście przypadków samobójczych śmierci księży w Polsce".
Bez ukrywania
Samobójstwa księży przestają być w Polsce tematem tabu. Informują o nich nie tylko poszukujące sensacji media, opierając się na domysłach lub przeciekach z organów ścigania. Obecnie to właśnie policja lub prokuratura jest często źródłem wiadomości o rzeczywistej przyczynie odebrania sobie życia przez księdza.
Zdarza się, że informacja pojawia się także w oficjalnych komunikatach kościelnych instytucji. Tak było po niedawnej śmierci jezuity w Nowym Sączu. To jeszcze nie reguła. Po tym jak niespełna dziesięć dni wcześniej życie odebrał sobie wikariusz z diecezji siedleckiej, tamtejsza kuria stwierdziła, że nie udziela informacji związanych z jego śmiercią „ze względu na szacunek dla zmarłego oraz w związku z obowiązywaniem przepisów związanych z RODO (dane biometryczne, dawniej wrażliwe)". Fakt samobójstwa duchownego jednak trudno ukryć w dobie powszechnego dostępu do mediów społecznościowych.
Sutanna i problemy
Na szeroki odbiór takich dramatów wpływa też zmiana podejścia Kościoła do kwestii samobójstwa. Nie budzą one zgorszenia ani wątpliwości w wierze, lecz przyjmowane są przez członków wspólnoty głównie w kategoriach ludzkiej tragedii, podobnie jak inne przypadki targnięcia się przez kogoś na własne życie. Nie znaczy to, że należy lekceważyć fakt, iż w ciągu zaledwie kilku miesięcy bieżącego roku pojawiły się informacje o samobójstwach trzech księży (w tym dwie tylko w czerwcu) oraz jednego kleryka. Każdy taki akt jest wymagającym uwagi sygnałem dla Kościoła w Polsce.
Dwa lata temu portal Deon.pl opublikował krótki tekst zatytułowany: „Powiesił się kolejny młody ksiądz. Skąd to się bierze?". Jego autor, ks. Grzegorz Kramer SJ, apelował: „Proszę, nie bójmy się – kiedy widzimy, że ksiądz z naszej parafii, szkoły, studiów ma się gorzej – zapytać, być trochę »wścibskim« tak po ludzku". Przekonywał też, iż „to nie jest tak, że kiedy nosi się sutannę, to nie ma się problemów psychicznych czy fizycznych, ale jedynie jest się pod szczególnym obstrzałem złego ducha". Jego zdaniem takie myślenie o kapłanach jest wygodne, lecz błędne.