Globalna próba sił

Pandemia może doprowadzić do zmian w światowej gospodarce – przekonywali eksperci w redakcyjnej debacie poświęconej roli Chin w czasach po wirusie.

Publikacja: 25.05.2020 18:39

Globalna próba sił

Foto: AFP

Czy Państwo Środka zwiększy swoją obecność na świecie i w Europie po pandemii, czy też może będziemy świadkami czegoś odwrotnego – prób ograniczenia globalnej roli Chin? Czy Chiny mogą stanowić geopolityczną przeciwwagę dla Rosji w naszym regionie? Czy wzrost wymiany ekonomicznej z Chinami może być jednym z pomysłów wyjścia z kryzysu po epidemii? Czy Polska powinna zacieśnić związki gospodarcze z Chinami? Jak to może przebiegać? Co eksportować i co importować? Jaka jest polska strategia?

M.in. o takich zagadnieniach dyskutowali uczestnicy debaty „Rola Chin w gospodarce i polityce po pandemii. Świat – Europa – Polska. Obawy i szanse", zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą".

Wiele niewiadomych

Obraz w szerokim kontekście przedstawił wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. Jak wskazał, dyskusja o tym, jak będzie wyglądał świat, jaka będzie rola Chin po pandemii jest obarczona bardzo dużą dozą niepewności. – Nie wiemy, kiedy kryzys się zakończy i jaką w najbliższym czasie przyjmie formułę. Sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie. Jeszcze w styczniu czy lutym wielu analityków przewidywało, że będzie to wielki test, który być może zmieni rzeczywistość w samych Chinach. Jak się okazało, kierownictwo państwa chińskiego wyszło z tego kryzysu wzmocnione, za to pandemia rozlała się szeroko po świecie zachodnim – powiedział Marcin Przydacz.

– Na pewno obserwujemy rosnące ambicje Państwa Środka, jeśli chodzi o politykę zagraniczną, ale to nie są rzeczy nowe. Pamiętajmy, że przez ostatnie 20 lat Chiny znacząco wzmocniły się na arenie międzynarodowej, znacząco rozszerzyły swoją strefę oddziaływania w sensie gospodarczym i politycznym i w Azji, i w Afryce. Kolejnym ambitnym polem do działania dla Chin jest Europa, ale również i w Ameryce Południowej zwiększają swoją obecność. Te działania spotykają się z kontrakcją świata zachodniego, głównie Stanów Zjednoczonych. To, co nas z perspektywy Ministerstwa Spraw Zagranicznych i państwa polskiego najbardziej martwi, to wzrastające napięcie między Waszyngtonem a Pekinem. Ono przyjmuje kształt sinusoidy: czasem są górki, czasem dołki. Mieliśmy już do czynienia z pierwszą fazą porozumienia, wydawało się, że to doprowadzi do pewnego wyciszenia tej skomplikowanej relacji, ale koronawirus spowodował de facto zaostrzenie tej dyskusji – mówił Marcin Przydacz.

– Z jakim skutkiem? Oczywiście, my się temu przyglądamy – dodał. W jego ocenie trudno jest mówić o przyjęciu konkretnego scenariusza rozwoju sytuacji, bo sytuacja jest zbyt dynamiczna. – Obserwujemy rzeczywistość i na bieżąco do niej dostosowujemy swoje działania. Ale oczywiście pozostajemy lojalnym członkiem wspólnoty transatlantyckiej. Opowiadamy się za jej jednością. Co nie znaczy, że nie dostrzegamy też pewnego rodzaju potencjału w umacnianiu relacji z ChRL – zaznaczył wiceminister.

A jak na ten obraz patrzy Kancelaria Prezydenta RP? Doradca prezydenta Bogusław Winid przypomniał, że na kwiecień była planowana wizyta prezydenta Andrzeja Dudy, niestety, pandemia ją uniemożliwiła.

– Jest kilka warstw zagadnień – od ekonomicznych po polityczne. W tych kwestiach ekonomicznych w zasadzie wszystkie państwa europejskie chciałyby zwiększyć eksport do Chin. Natomiast teraz obserwujemy tendencję odwrotną, że to eksport chiński rośnie. I ten brak zbilansowania między eksportem a importem staje się jeszcze bardziej wyraźny, co częściowo wynika z eksportu przez Chiny produktów medycznych – analizował podczas debaty Bogusław Winid. – Jak to będzie wyglądało w przyszłości? Oczywiście bardzo byśmy chcieli, żeby nasz eksport do Chin w różnych segmentach rynku – od produktów żywnościowych po technologiczne – się rozwijał – dodał.

– Myślę, że różnicą, jaką będziemy widzieli, patrząc globalnie na stosunki Europa–Chiny, będą kwestie inwestycyjne. I tu chyba będziemy obserwowali zmiany polegające na tym, że z jednej strony liczba inwestycji i chińskich w Europie, i europejskich w Chinach nie będzie tak dynamicznie rosła jak do tej pory. Pandemia nauczyła nas, że w zasadzie wszystkie państwa powinny, żeby nie powiedzieć muszą, mieć rezerwy strategiczne, które powstają na ich terytorium, które są w stanie jako państwo kontrolować. W związku z tym automatyczne, bazujące na rachunku ekonomicznym przenoszenie inwestycji do Chin raczej nie będzie już miało miejsca. I tak samo mamy temat inwestycji chińskich w Europie. Przyjmowanie przez kapitał chiński bardzo wysoko zaawansowanych przedsiębiorstw europejskich może mieć dwa końce. I nie jest to bardzo przejrzyste, dokąd to zmierza – ocenił Bogusław Winid.

Pandemia nie poraziła ambicji Pekinu

Co się zmieni po pandemii? Na razie odpowiedzi wymagają pytania o początek pandemii oraz to, jak chińskie władze informowały świat o potencjalnie ogromnym zagrożeniu w skali globalnej. Z drugiej strony są kwestie gospodarcze dotyczące np. ewentualnego nowego kształtu globalnych łańcuchów dostaw. Prof. Karol Karski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości, zgadzając się z przedmówcami w kwestii dużej dozy niepewności co do rozwoju globalnej sytuacji, wskazał jednak na jego zdaniem rzeczy niezmienne.

– Chiny zawsze były zdecydowane odgrywać coraz większą rolę na arenie międzynarodowej i ta intencja z pewnością się nie zmieni. Będziemy mieli do czynienia z tym samym postępowaniem, może rozpisanym inaczej w konkretnych sytuacjach. Polityka Chin opiera się na ultradługoterminowych celach i środkach, które mają zapewnić osiągnięcie tych celów. Kraj ten jak dotychczas okazał się niezwykle skuteczny w realizacji tej polityki. Więc czy mamy do czynienia z pandemią koronawirusa czy też nie, wydaje się, że będzie to tylko jeden z etapów w rozwoju Chin, które do tej pory dynamicznie i na polu politycznym i gospodarczym rozwijały się przez kolejne dekady – wskazał prof. Karski.

W jego ocenie są jednak dostrzegalne „pewne tendencje obiektywne, oderwane od koronawirusa". – Już przed samą pandemią gospodarka chińska odnotowała zwolnienie tempa wzrostu. Okazuje się, że te tendencje po jej wybuchu jeszcze się nasiliły, ale w skali globalnej. I teraz jest to już problem całej gospodarki światowej. A jednocześnie mamy do czynienia ze wzrostem bezrobocia. I ten ostatni problem może się okazać bardzo niewygodny dla samych chińskich władz. Ponieważ to właśnie redukcja bezrobocia i pełne zatrudnienie są polityczną legitymizacją obecnych władcy Chin. Myślę, że te wszystkie cele i polityczne, i gospodarcze nadal będą ze sobą sprzężone – akcentował europoseł PiS.

500 lat i wystarczy?

Czy w efekcie pandemii nastąpi przedefiniowanie dotychczasowej roli Chin? Na to pytanie zdecydowanie twierdząco odpowiadał dr Jacek Bartosiak, założyciel i właściciel Strategy and Future.

– Uważam, że to nastąpi. Jedna rzecz jest pewna i pandemia to pokazuje. Otóż nastąpi rywalizacja o dominację w strukturze globalnej gospodarki na polu handlowym, technologicznym, a prawdopodobnie także finansowym. I dobrze by było, żeby to nie przeistoczyło się w ostre starcie kinetyczne. Widać to po administracji Trumpa, po tym, jak już wygląda kampania wyborcza w Stanach Zjednoczonych. Widać to po odpowiedzi chińskiej – mówił Jacek Bartosiak.

– Otóż pandemia pokazała, że Amerykanie uważają, że stoją na szczycie ładu światowego, kontrolując cykle kapitałowe i inwestycyjne wynikające z dominacji na oceanie światowym oraz posiadania „króla". I uważają, że Chińczycy chcą to zmienić. I mają rację. Chińczycy chcą zmienić ostatnie 500 lat dominacji Zachodu, która wynika właśnie z możliwości modernizacyjnych modelu zachodniego – diagnozował ekspert.

– Trzeba przyznać, że zabrali się za to naprawdę dobrze i są na drodze do obalenia dominacji Stanów Zjednoczonych. Kiedy się tym zacząłem zajmować, myślałem, że Amerykanie odpuszczą. Bo nie było widać determinacji do zmierzenia się z tym wyzwaniem. Ale to się zmieniło od drugiego roku administracji Trumpa. I jeżeli ktokolwiek na świecie pozostawał w złudzeniu, że Chiny się wywrócą, a takie złudzenie panowało od kilkunastu lat, także w Polsce, to po pandemii już nie ma żadnych złudzeń. W historii supremacji USA w systemie światowym Chiny stanowią najważniejszego kandydata do zmiany tego ładu. Uważam, że czeka nas bardzo wyboista droga – podsumował Bartosiak.

—oprac. Jeremi Jędrzejkowski

Czy Państwo Środka zwiększy swoją obecność na świecie i w Europie po pandemii, czy też może będziemy świadkami czegoś odwrotnego – prób ograniczenia globalnej roli Chin? Czy Chiny mogą stanowić geopolityczną przeciwwagę dla Rosji w naszym regionie? Czy wzrost wymiany ekonomicznej z Chinami może być jednym z pomysłów wyjścia z kryzysu po epidemii? Czy Polska powinna zacieśnić związki gospodarcze z Chinami? Jak to może przebiegać? Co eksportować i co importować? Jaka jest polska strategia?

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Marek Migalski: Waga nieważnych wyborów
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie polityczno - społeczne
Daria Chibner: Dlaczego kobiety nie chcą rozmawiać o prawach mężczyzn?
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Gorzka pigułka wyborcza
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Czy szczyt klimatyczny w Warszawie coś zmieni? Popatrz w PESEL i się wesel!
felietony
Marek A. Cichocki: Unijna gra. Czy potrafimy być bezwzględni?