Czy Państwo Środka zwiększy swoją obecność na świecie i w Europie po pandemii, czy też może będziemy świadkami czegoś odwrotnego – prób ograniczenia globalnej roli Chin? Czy Chiny mogą stanowić geopolityczną przeciwwagę dla Rosji w naszym regionie? Czy wzrost wymiany ekonomicznej z Chinami może być jednym z pomysłów wyjścia z kryzysu po epidemii? Czy Polska powinna zacieśnić związki gospodarcze z Chinami? Jak to może przebiegać? Co eksportować i co importować? Jaka jest polska strategia?
M.in. o takich zagadnieniach dyskutowali uczestnicy debaty „Rola Chin w gospodarce i polityce po pandemii. Świat – Europa – Polska. Obawy i szanse", zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą".
Wiele niewiadomych
Obraz w szerokim kontekście przedstawił wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. Jak wskazał, dyskusja o tym, jak będzie wyglądał świat, jaka będzie rola Chin po pandemii jest obarczona bardzo dużą dozą niepewności. – Nie wiemy, kiedy kryzys się zakończy i jaką w najbliższym czasie przyjmie formułę. Sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie. Jeszcze w styczniu czy lutym wielu analityków przewidywało, że będzie to wielki test, który być może zmieni rzeczywistość w samych Chinach. Jak się okazało, kierownictwo państwa chińskiego wyszło z tego kryzysu wzmocnione, za to pandemia rozlała się szeroko po świecie zachodnim – powiedział Marcin Przydacz.
– Na pewno obserwujemy rosnące ambicje Państwa Środka, jeśli chodzi o politykę zagraniczną, ale to nie są rzeczy nowe. Pamiętajmy, że przez ostatnie 20 lat Chiny znacząco wzmocniły się na arenie międzynarodowej, znacząco rozszerzyły swoją strefę oddziaływania w sensie gospodarczym i politycznym i w Azji, i w Afryce. Kolejnym ambitnym polem do działania dla Chin jest Europa, ale również i w Ameryce Południowej zwiększają swoją obecność. Te działania spotykają się z kontrakcją świata zachodniego, głównie Stanów Zjednoczonych. To, co nas z perspektywy Ministerstwa Spraw Zagranicznych i państwa polskiego najbardziej martwi, to wzrastające napięcie między Waszyngtonem a Pekinem. Ono przyjmuje kształt sinusoidy: czasem są górki, czasem dołki. Mieliśmy już do czynienia z pierwszą fazą porozumienia, wydawało się, że to doprowadzi do pewnego wyciszenia tej skomplikowanej relacji, ale koronawirus spowodował de facto zaostrzenie tej dyskusji – mówił Marcin Przydacz.
– Z jakim skutkiem? Oczywiście, my się temu przyglądamy – dodał. W jego ocenie trudno jest mówić o przyjęciu konkretnego scenariusza rozwoju sytuacji, bo sytuacja jest zbyt dynamiczna. – Obserwujemy rzeczywistość i na bieżąco do niej dostosowujemy swoje działania. Ale oczywiście pozostajemy lojalnym członkiem wspólnoty transatlantyckiej. Opowiadamy się za jej jednością. Co nie znaczy, że nie dostrzegamy też pewnego rodzaju potencjału w umacnianiu relacji z ChRL – zaznaczył wiceminister.