KOD – gwarant fair play

W USA obecnie rozgrywa się mocowanie podobne do polskiego kryzysu związanego z Trybunałem Konstytucyjnym. Partia, która ma większość w Kongresie, blokuje głosowanie nad kandydaturą prezydenta do Sądu Najwyższego – pisze politolog.

Aktualizacja: 21.05.2016 09:09 Publikacja: 19.05.2016 19:55

Ryszard Petru i Mateusz Kijowski

Ryszard Petru i Mateusz Kijowski

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

„Po co ludziom konstytucja?" – zapytała Ewa Łętowska w tytule mądrej książki z 1994 r.

Rolę ustawy zasadniczej w państwie łatwo określić, ponieważ ona nadaje porządek państwu. Ustanawia szyk instytucji. Wyznacza ich wzajemne stosunki i zakresy działania. Reguły gry.

Jak jednak określić rolę konstytucji w społeczeństwie? Komu to zaszkodzi, jeśli utraci ona swoją moc? Czy to my, ludzie, ponosimy odpowiedzialność za jej obronę w zagrożeniu?

Debata, a nie bijatyka

Bronisław Geremek powiedział kiedyś, że konstytucja jest potrzebna wszystkim obywatelom jako centralny punkt odniesienia do podstawowych wartości, bez których dialog publiczny łatwo przemienia się w walkę każdego z każdym. Wartości takie, jak równość wobec prawa, tolerancja, swobody obywatelskie. Niezawisłość sądownictwa zabezpiecza te wartości.

Autentyczny dialog jest nam potrzebny jak tlen, ponieważ tylko taki może zagwarantować, że ścieranie się różnorodnych poglądów – konserwatywnych, liberalnych, prawicowych, lewicowych – będzie debatą, a nie bijatyką.

Dziś w Polsce słyszymy często o tradycjach. Jedna z najwspanialszych to tradycja polskiego konstytucjonalizmu sięgająca 3 maja 1791 r. Amerykańscy znawcy, wpatrzeni we własną konstytucję uchwaloną dwa lata wcześniej, nieczęsto wspominają polski dokument. Zaskakuje więc, że właśnie dziś amerykańscy prawnicy i konstytucjonaliści patrzą z zazdrością na polskie tradycje. Oczywiście nikt nam nie zazdrości kryzysu związanego z Trybunałem Konstytucyjnym. Natomiast docenia się, że to w Polsce właśnie, a nie w Ameryce, powstał Komitet Obrony Demokracji – ruch społeczny, który ostatnio podjął się obrony TK.

Działania KOD – demonstracje, publiczne czytanie konstytucji, samoorganizacja w mniejszych miastach Polski – mają manifestować społeczną obronę nie tylko litery prawa oraz interesów chronionych przez te prawa, nie tylko konstytucyjnych reguł gry – ale przede wszystkim czegoś, co można nazwać fair play. Sięgając do zasobu polskich obyczajów, możemy fair play przetłumaczyć „szlachetne, bezinteresowne zachowanie".

KOD jako gwarant fair play? W Stanach obecnie rozgrywa się polityczne mocowanie podobne do polskiego kryzysu związanego z Trybunałem. Doszło do zwarcia pomiędzy grą zgodnie z regułami a grą fair play. Prezydent Barack Obama mianował swojego kandydata do Sądu Najwyższego według litery prawa. W odpowiedzi partia ciesząca się większością w Kongresie zadeklarowała, że nie podejmie głosowania nad kandydaturą prezydenta. Trzeba przyznać, że ma do tego prawo. Ale w ten sposób partia ta zablokowała pełne funkcjonowanie Sądu Najwyższego. W żaden sposób nie da się uznać takiej totalnej blokady za gest szlachetny.

W tej sytuacji przydałby się amerykańskiemu społeczeństwu KOD. W Polsce powstał on jako ruch społeczny bez przynależności do żadnej partii politycznej. Ruch, który od powstania podkreśla swoją rolę edukacyjną. Chodzi o edukację obywatelską. My, obywatele, uczymy się posługiwać nie tylko językiem poprawnym, trzymającym się reguł, ale przede wszystkim językiem poszanowania. Językiem, w którym można domagać się swoich racji, ale który szanuje godność rozmówców. I przy tym oczywiście godność własną.

Przykład dla Ameryki

Warto więc wraz z KOD domagać się poszanowania wspaniałej polskiej tradycji konstytucyjnej. Tej tradycji, która przyczyniła się do ćwierćwiecza pokoju, bezpieczeństwa i dobrobytu w naszym kraju. Tradycji, z której pomocą Polska świeciła przykładem w odnawiającej się Europie po roku 1989.

Wydrukowanie orzeczenia Trybunału nie tylko będzie zgodne z literą prawa. Co ważniejsze, będzie to gest szlachetny, umotywowany duchem konstytucji. Gest, za którego pomocą Polska pozostanie przykładem w Europie oraz w kraju za oceanem o nieco starszych tradycjach konstytucyjnych.

Tekst powstał na kanwie wystąpienia, które autor wygłosił podczas manifestacji KOD przed Konsulatem RP w Nowym Jorku 23 kwietnia br.

Autor jest dyrektorem International Programs, American Council of Learned Societies (ACLS), mieszka w USA. W latach 90. z ramienia ACLS prowadził Project in East European Constitutionalism for Teacher-training. Od dziesięciu lat jest wykładowcą na Uniwersytecie Warszawskim, obecnie na Wydziale Artes Liberales

„Po co ludziom konstytucja?" – zapytała Ewa Łętowska w tytule mądrej książki z 1994 r.

Rolę ustawy zasadniczej w państwie łatwo określić, ponieważ ona nadaje porządek państwu. Ustanawia szyk instytucji. Wyznacza ich wzajemne stosunki i zakresy działania. Reguły gry.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Hołownia krytykuje Tuska za ministrów na listach do PE?
Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika