Jedwabna nadzieja

Odbudowa korytarzy transportowych miedzy Azją a Europą mogłaby pobudzić wzrost gospodarczy Polski, stając się zapowiedzią ekspansji naszego kraju na Wschód.

Aktualizacja: 09.05.2017 00:16 Publikacja: 07.05.2017 19:39

Jedwabna nadzieja

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Na nic zaklęcia lewicowych i liberalnych kół w USA i UE roszczących sobie prawo kształtowania relacji z Rosją po ośmiu latach rządów prezydenta Obamy. Przypomnijmy, że nie tak dawno temu filarem tej polityki okazał się reset z Rosją i złożenie krajów Europy Środkowo-Wschodniej na ołtarzu stosunków z Moskwą. W tym scenariuszu Polsce przypadała rola peryferii UE i państwa będącego blisko rosyjskiej strefy wpływów. Sytuację zmienił kijowski Majdan, aneksja Krymu i krwawa interwencja Rosji Putina we wschodniej Ukrainie.

Z drugiej strony, nieprzerwane wsparcie kilku krajów Unii dla budowy rosyjskiego gazociągu Nord Stream II po dnie Bałtyku omijającego kraje naszego regionu wskazuje, że ten w dużej mierze niemiecki „master plan" pozostaje niezmiennie ten sam: porozumienie z Rosją wbrew woli krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Paradoksalnie, Niemcy prowadzą swą politykę nie bacząc na fakty, idąc niejako w zaparte, bowiem sytuacja geopolityczna wraz z rozmieszczeniem wojsk USA i NATO w Polsce, krajach bałtyckich i Rumunii zmieniła się diametralnie na niekorzyść Rosji.

Trzydzieści sześć lat po inauguracji prezydentury i początku konserwatywnej rewolucji Ronalda Reagana, Donald Trump przejął pałeczkę z szansą na odzyskanie przez USA roli rozgrywającego „playmakera" światowej polityki. Prezydent Trump podjął kierunek polityki wobec Moskwy wyznaczony przez Ronalda Reagana. Czy wkrótce usłyszymy o „osi zła", w której miejsce Związku Sowieckiego zajmie Rosja Putina? Czy to jednak „mission impossible"?

Obu amerykańskich prezydentów łączy zapewne siła charakteru. Reagan chciał powstrzymać agresywne i militarystyczne zapędy Sowietów. Czy Trump teraz zablokuje Federację Rosyjską? O ile przed laty Stany postawiły na wyścig zbrojeń, to dziś w dobie kryzysu zadłużenia najsilniejszymi atutami w grze są: stosunki gospodarcze, wymiana handlowa i stabilność ekonomiczna.

W międzyczasie na scenie pojawił się trzeci potężny gracz Chiny, które na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat wypracowały pozycję drugiej co wielkości gospodarki na świecie. Skala zależności i wzajemnej wymiany gospodarczej USA i Chin narzuca obu państwom pragmatyzm polityczny i rodzić może nawet niepisane sojusze w rozwiązywaniu kolejnych nadchodzących konfliktów.

Reset Obamy to czas przeszły dokonany

Strategię Obamy zwrotu i koncentracji wysiłków USA na regionie Pacyfiku należy określić jako niewybaczalny błąd, ale też przyznanie się do porażki politycznej w Europie. Szybko Niemcy i Rosja skorzystały z okazji, by wypełnić lukę po USA. Szkoda, że w ten scenariusz wpisał się poprzedni rząd przekreślając plany budowy tarczy antyrakietowej przez USA na terytorium Polski, a do symbolu urosła postawa premiera Tuska wobec Merkel i Putina na Westerplatte, o zgrozo, w 70. rocznicę ataku Niemiec na Polskę i wybuchu II Wojny Światowej. Potem było tyko gorzej: tragedia w Smoleńsku w 2010 roku i agresja Rosji na Ukrainę w roku 2014. W tym kontekście pamiętać będziemy nieugiętą postawę i „wystąpienia sprzeciwu" ś. p. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji, na Westerplatte czy w rocznicę zbrodni katyńskiej – to ostatnie nigdy nie wygłoszone. Do politycznego kanonu przeszedł jego zwrot: „Wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Państwa Bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!"

Rosyjska polityka zastraszania krajów naszego regionu będzie trudniejsza w realizacji wraz z pojawieniem się na naszej ziemi żołnierzy amerykańskich. Po ośmioletniej przerwie powrócono również do planów i budowy tarczy antyrakietowej w Redzikowie. Wraz z powrotem koniunktury, my, Polacy, myślimy dziś o naszej przyszłości w kategoriach pokoju i stabilizacji, nie zaś wyłącznie ciągłego zagrożenia ze Wschodu, choć trzeba je brać wciąż pod uwagę. Zaczynamy formułować własne strategie polityczne zgodne z naszym interesem narodowym.

W naszym interesie narodowym leży rozwój gospodarczy płynący ze stabilności politycznej krajów Europy Środkowej i Wschodniej oraz Azji Środkowej. Dokładnie tak, jak miało to miejsce przed czterema wiekami za czasów Jagiellonów, kiedy prym w Azji, tak jak i dziś, wiodły Chiny, handlując z Europą na prastarym Jedwabnym Szlaku. Tak jak wtedy nasze polskie niziny mogą stać się teraz obszarem wymiany dóbr i usług między Wschodem a Zachodem, między Skandynawią a Azją Mniejszą, Europą a subkontynentem indyjskim. To powrót do strategicznego myślenia, zakładającego czerpanie jak największych korzyści z dogodnego położenia geograficznego oraz własnych zasobów ludzkich i ekonomicznych.

Odbudowa prastarych lądowych „korytarzy transportowych" łączących Azję z Europą leży nie tylko w interesie Chin, lecz także Stanów Zjednoczonych. Pekin, jeśli projekt Jedwabnego Szlaku ma się powieść, musi wziąć na siebie odpowiedzialność za zachowanie i działania Rosji. W zamian może starać się uzyskać od USA i UE korzystniejsze warunki w handlu zagranicznym i wzajemnych inwestycjach.

Zyskać na infrastrukturze

Już od dekady społeczność międzynarodowa stara się wszelkimi środkami przezwyciężyć skutki kryzysu finansowego. Na kolejnych spotkaniach G20 wzywano do podjęcia szeroko zakrojonych inwestycji infrastrukturalnych. Unia Europejska przedstawiła plan i fundusz Junckera. Chiny – budzący emocje projekt Jedwabnego Szlaku oraz powołały do życia Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych. Polska może okazać się bardzo istotnym beneficjentem tych inicjatyw mających na celu przywrócenie dynamicznego wzrostu gospodarczego i stabilności politycznej na świecie. Może też nasze położenie geograficzne na skrzyżowaniu szlaków handlowych znów stanie się atutem, jak przed wiekami.

Z tej perspektywy niezwykle interesująco przedstawia się rządowy projekt budowy Centralnego Portu Lotniczego ulokowanego między Warszawą a Łodzią. Cieszy też zamiar powołania przez rząd RP specjalnego ministra w randze sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odpowiedzialnego za tę inwestycję. W początkowej fazie rozwoju CPL priorytetem mogą być przewozy towarowe. Temu przedsięwzięciu musi towarzyszyć cała gama projektów, takich jak rozwój sieci szybkich połączeń kolejowych, korytarze transportowe w tym: Skandynawia–Gdańsk–Warszawa–Lwów–Odessa, a także polski odcinek Via Carpatii, intermodalne terminale przeładunkowe, strefy przemysłowe wraz z odpowiednią infrastrukturą energetyczną.

Dopiero w drugiej fazie rozwoju CPL, gdy ruszą szeroko zakrojone inwestycje w transport, przemysł i obsługę energetyczną, można mówić o istotnym wzroście popytu na przewozy pasażerskie.

Budowę towarowego portu lotniczego mogą współfinansować Chiny lub Indie, które również mogą być zainteresowane rozwojem handlu na Jedwabnym Szlaku, ale też firmy e-commerce, transportowe, linie lotnicze czy konkretne spółki, jak Polskie Porty Lotnicze. Dofinansowanie rozwoju infrastruktury drogowej, kolejowej, przemysłowej i energetycznej można uzyskać od Europejskiego Banku Inwestycyjnego, Europejskiego Bank Odbudowy i Rozwoju czy ze środków unijnych. Dostępne są również kredyty z funduszu Junckera. Środki te co prawda częściej trafiają obecnie do państw „starej Unii", choć przecież ta sytuacja nie może trwać w nieskończoność i na szczęście powoli się zmienia.

Rozwój regionalny

Tak szeroko zakrojony projekt może rodzić szereg konfliktów interesów zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Choćby szybkie połączenie kolejowe między Warszawą a Łodzią pozostaje ciągle w planach, choć wydaje się oczywiste z punktu widzenia ożywienia gospodarczego w Polsce Centralnej. Ceny nieruchomości w Warszawie mogłyby w pewnym stopniu spaść, w Łodzi – zupełnie przeciwnie, poszłyby w górę. Płace w obu aglomeracjach również w jakiejś mierze by się wyrównały. Ograniczony zostałby problem bezrobocia w Łodzi i niedoboru rąk do pracy w Warszawie. Zyskałyby też województwa Polski wschodniej. Jeśli nałożyć na mapę inwestycje w Polsce z wykorzystaniem środków pochodzących z Unii, to okaże się, że układają się one koncentrycznie wokół centrum. Centralny Port Lotniczy wraz z innymi towarzyszącymi projektami zmieniałby tę sytuację. Byłby zapowiedzią ekspansji gospodarczej Polski na Wschód.

Należałoby również być może zastanowić się nad bardziej ofensywną nazwą całego przedsięwzięcia. Może: Azjatycko-Europejski Hub Współpracy i Rozwoju? A to dlatego, że projekt Jedwabnego Szlaku mógłby spotykać się u nas z planem i funduszem Junckera oraz polską strategią na rzecz odpowiedzialnego rozwoju. A może po prostu coś w rodzaju Centralnego Okręgu Przemysłowego 2.0 w nawiązaniu do II Rzeczypospolitej i planu wicepremiera Eugeniusza Kwiatkowskiego?

Ryszard Czarnecki – wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, polityk PiS

Jerzy Bielewicz – finansista i ekonomista

Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji

Na nic zaklęcia lewicowych i liberalnych kół w USA i UE roszczących sobie prawo kształtowania relacji z Rosją po ośmiu latach rządów prezydenta Obamy. Przypomnijmy, że nie tak dawno temu filarem tej polityki okazał się reset z Rosją i złożenie krajów Europy Środkowo-Wschodniej na ołtarzu stosunków z Moskwą. W tym scenariuszu Polsce przypadała rola peryferii UE i państwa będącego blisko rosyjskiej strefy wpływów. Sytuację zmienił kijowski Majdan, aneksja Krymu i krwawa interwencja Rosji Putina we wschodniej Ukrainie.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Marek Migalski: Waga nieważnych wyborów
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie polityczno - społeczne
Daria Chibner: Dlaczego kobiety nie chcą rozmawiać o prawach mężczyzn?
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Gorzka pigułka wyborcza
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Czy szczyt klimatyczny w Warszawie coś zmieni? Popatrz w PESEL i się wesel!
felietony
Marek A. Cichocki: Unijna gra. Czy potrafimy być bezwzględni?