Spór o Trybunał Konstytucyjny przechodzi do historii. Rząd przystępuje do legislacyjnej ofensywy i zyskuje w sondażach. Opozycja pozbawiona politycznego paliwa traci poparcie. Prawo i Sprawiedliwość rozpoczyna marsz po zwycięstwo w kolejnych wyborach parlamentarnych. Realna staje się wizja zdobycia większości konstytucyjnej. Scenariusz jak z bajki dla zwolenników PiS. Dla polskiej sceny politycznej coraz bardziej prawdopodobny.
Ostatni etap sporu
Konflikt wokół TK w wymiarze politycznym wchodzi w nową fazę. Dobiega końca etap wyniszczającej walki. Według obozu władzy sekwencję tych zdarzeń zapoczątkowała poprzednia koalicja rządząca do spółki z prezydentem Bronisławem Komorowskim. Puszkę Pandory miała otworzyć ustawa podpisana przez poprzednika Andrzeja Dudy 21 lipca ubiegłego roku. Na jej podstawie Sejm ubiegłej kadencji 8 października wskazał pięciu nowych sędziów Trybunału. Tuż przed wyborami ustawę zakwestionowali politycy PiS i zaskarżyli ją do TK.
Po zmianie władzy doszło do wyniszczającej walki politycznej. Akcja sporu nabierała tempa z dnia na dzień. Toczyła się na zmianę przed Trybunałem i parlamentem. Sejm wybrał nowych sędziów, pojawiła się nowelizacja ustawy o TK, zakwestionowana przez urzędujących sędziów. W pewnym momencie akcję przeniesiono na ulice i forum europejskich instytucji. Skrzydła rozwinął Komitet Obrony Demokracji, a premier Beata Szydło debatowała o Polsce w Strasburgu.
Polacy przeszli przyspieszony kurs przedmiotu wiedza o społeczeństwie. Przepisy ustawy zasadniczej przeplatały się z interpretacjami różnej maści ekspertów. Staliśmy się narodem konstytucjonalistów, a egzemplarze konstytucji stały się orężem politycznej walki w studiach telewizyjnych. Z wypiekami na twarzach, spotykanymi u kibiców przed finałem ważnych piłkarskich zawodów, czekaliśmy na opinię Komisji Weneckiej. Teraz czekamy na kompromis w polskim parlamencie. Możemy czekać w nieskończoność. Spór utknął w martwym punkcie.
Misja posła Kaczyńskiego
W ostatnim wywiadzie, którego Jarosław Kaczyński udzielił „Rzeczpospolitej", słowo „kompromis" pada dwukrotnie. Raz pojawia się w pytaniu dziennikarzy, drugi w odpowiedzi prezesa PiS w zdaniu: „jeśli mam być uczciwy, to nie widzę pola do kompromisu".