Michał H., który mieszkał w Wielkiej Brytanii, jest oskarżony o udział w porwaniu Ayling, do którego doszło w lipcu ubiegłego roku. Modelka była przetrzymywana w niewoli przez sześć dni w domu w odległej górskiej wiosce.
Brat Marka H. - Łukasz H. - już w czerwcu został skazany na 16 lat i 9 miesięcy pozbawienia wolności.
21-letnia Ayling została zwabiona do Mediolanu pod pretekstem sesji zdjęciowej. Zdaniem rodziny, modelka została odurzona, wepchnięta do walizki, którą wrzucono do bagażnika samochodu i zabrana do wioski niedaleko Turynu. Porywacze rzekomo planowali sprzedać ją w internecie jako niewolnicę seksualną.
Uprowadzona była przetrzymywana przez prawie tydzień, zanim Łukasz H. zawiózł ją do Mediolanu i wypuścił w pobliżu brytyjskiego konsulatu. Obrona Polaka twierdziła, że to sama Ayling zorganizowała swoje porwanie, jako próbę zainteresowania sobą, zwiększającą szansę na karierę zawodową.
Śledczy, którzy opisali Łukasza H. jako "mitomaniaka" i "awanturnika", powiedzieli, że mężczyzna próbował wyłudzić pieniądze od Ayling, żądając 300 tys. euro od menedżera modelki i jej rodziny za jej wypuszczenie. Prokurator Paolo Storari ocenił jednak, że wersja wydarzeń Ayling była bardzo mocno poświadczona przez dowody w sprawie. Jednym z nich była wiadomość Łukasza H. do Michała H., w której mówił on bratu, aby "wyczyścił bagażnik samochodu, by nie znaleziono jej włosów".