W czwartek, w czasie lotu do Buenos Aires, Donald Trump umieścił na Twitterze wpis, w którym poinformował, że postanowił odwołać spotkanie z Putinem ze względu na sytuację na Morzu Azowskim, gdzie w niedzielę Rosjanie zajęli trzy ukraińskie okręty i aresztowali członki ich załóg. Trump wyraził nadzieję, że do jego spotkania z Putinem dojdzie po zakończeniu kryzysu.

Kreml kilka godzin przed odwołaniem spotkania przez Trumpa informował, że do spotkania dojdzie, co miał potwierdzić Biały Dom. Po wpisie Trumpa i potwierdzeniu go przez rzeczniczkę Białego Domu Kreml poinformował, że o odwołaniu spotkania strona rosyjska dowiedziała się czytając wpis na Twitterze.

- Czy prowokacja Kijowa w rejonie (Morza Azowskiego) jest prawdziwym powodem odwołania (szczytu)? Słyszeliśmy to jako oficjalną wersję, i zaakceptowaliśmy to. Ale czy to prawdziwa (wersja)? Wierzę, że odpowiedzi na to pytanie należy szukać w polityce wewnętrznej USA - skomentowała w piątek całą sprawę rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa.

Zacharowa może nawiązywać do przyznania się przez byłego prawnika Trumpa, Michaela Cohena do kłamania przed Kongresem ws. starań Trumpa o inwestycję w Moskwie w czasie, gdy miliarder ubiegał się już o prezydenturę USA.