Czy nadwiślański bulwar jest ulicą? Odpowie na to w styczniu 2017 r. Sąd Najwyższy. Pytanie prawne w tej sprawie właśnie do niego wpłynęło. Od odpowiedzi na nie zależą konsekwencje, jakie spotkają osoby pijące piwo na nadwiślańskich bulwarach.
Problem trafił do SN za sprawą Marka T., który jest inicjatorem akcji „Legalnie nad Wisłą". Ta promuje zgodne z prawem spożywanie alkoholu nad brzegiem rzeki. Za picie piwa stanął przed jednym ze stołecznych sądów rejonowych.
Sąd uznał go za winnego popełnienia wykroczenia z ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Odstąpił jednak od wymierzenia kary.
Sąd pierwszej instancji stanął przed zadaniem odpowiedniego zakwalifikowania Bulwaru Flotylli Wiślanej w kontekście uznania go za jedno z miejsc, w których spożycie alkoholu jest zabronione (ulica, plac lub park). Posłużył się definicją ulicy (wykluczając park i plac) zawartą w załączniku do rozporządzenia ministra administracji i cyfryzacji z 9 stycznia 2012 r. w sprawie ewidencji miejscowości, ulic i adresów. Zdefiniowano tam ulicę jako wydzielony pas terenu posiadający urzędową nazwę, przeznaczony do ruchu pojazdów lub ruchu pieszych. Konsekwencją tego było przyjęcie, że miejsce, o które trwa spór, jest ulicą w rozumieniu ustawy o wychowaniu w trzeźwości.
Marek T. zaskarżył wyrok. Powołując się na ustawę o drogach publicznych i plany zagospodarowania przestrzennego, próbował udowodnić, że miejsce to nie jest ulicą. Sąd rejonowy nie uznał jednak tych racji, stwierdzając, że ulicę tworzy się poprzez nadanie nazwy ciągowi komunikacyjnemu.