Karczewski: Nikt nie ma w Senacie większości

Piotrowicz i Pawłowicz, zostając sędziami TK, przestaną być politykami – mówi Stanisław Karczewski, PiS, marszałek Senatu.

Aktualizacja: 07.11.2019 05:58 Publikacja: 06.11.2019 18:49

Karczewski: Nikt nie ma w Senacie większości

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Czy trzecia osoba w państwie powinna była wystawiać in blanco świadectwo moralności Marianowi Banasiowi, na temat którego wypływają nowe kontrowersyjne informacje?

Oceniłem działalność publiczną Mariana Banasia. Chciałem zachować się lojalnie i przyzwoicie wobec człowieka, który pełnił ważne funkcje państwowe i, jak się wydawało, robił to dobrze. Dziwię się, że takie moje zachowanie wywołuje krytykę mediów.

Publicznie twierdził pan, że zna Mariana Banasia od wielu lat, często się z nim spotykał i rozmawiał: „Jest człowiekiem kryształowym, niezwykle uczciwym, bardzo solidnym, twardym politykiem".

Jak powiedziałem, miałem bardzo dobrą opinię o prezesie NIK – działacz Solidarności, odważny, w wolnej Polsce zasłużony w administracji publicznej i niezwykle pracowity. Dzięki jego pracy w dużej mierze udało się zlikwidować lukę VAT-owską. Moja opinia o panu Banasiu dotyczyła sfery działalności publicznej.

Okazuje się, że kiedy Banaś był ministrem finansów, w resorcie działała mafia VAT-owska. Nie ma pan wrażenia, że nazbyt pochopnie chwalił pan Banasia?

Kiedy Marian Banaś był wybierany na szefa NIK, nie wiedzieliśmy tego, o czym donoszą obecnie media. Gdybym dziś podtrzymywał swoje ówczesne stanowisko, byłoby to niezrozumiałe. Ale dziś tamtego stanowiska nie podtrzymuję. Mówię natomiast, że sprawę trzeba wyjaśnić, i to wyjaśnić do końca.

Banaś powinien ustąpić ze stanowiska?

Na doniesienia prasowe obciążające obecnego prezesa NIK odpowiednie służby państwa zareagowały natychmiast. Sprawa jest wyjaśniana i – dla dobra państwa – powinna zostać wyjaśniona jak najszybciej.

A może Banaś jako szef NIK, od którego na miękko się teraz odcinacie, jest wam na rękę, jako „niezależny" szef NIK, który będzie trwał na stanowisku, nawet gdy PiS po czterech latach może przestać rządzić?

Pytany o sprawę Mariana Banasia prezes Jarosław Kaczyński wyraził się bardzo jednoznacznie: „Nie ma świętych krów, wyjaśniamy sprawę". PiS nie jest, jak Platforma, partią „ciepłej wody w kranie". PiS jest partią ideową, konsekwentnie realizującą program, który zdobył zaufanie Polaków. Podejrzewanie nas o to, że będziemy uprawiać politykę wedle recepty posła PO Sławomira Neumanna (nieważne, jak bardzo ktoś jest umoczony, byle był nasz), jest nieporozumieniem.

Czy raport CBA na temat Banasia powinien być upubliczniony?

Myślę, że opinia publiczna ma prawo poznać efekty pracy CBA w tej sprawie, gdy CBA zakończy swoją pracę. Jeśli pyta mnie pan, czy ja chciałbym, żeby ten raport został upubliczniony, to odpowiadam: tak, chciałbym pełnej jawności. Nie wiadomo jednak, czy ten raport nie będzie zawierał informacji niejawnych, co uniemożliwiłoby jego ujawnienie.

Utrata większości Senatu jest dla PiS problemem?

PiS wygrało wybory parlamentarne bardzo wyraźnie. Doprawdy trzeba być politycznie zacietrzewionym, żeby dopatrywać się w ich wynikach porażki PiS. Dokonaliśmy czegoś, czego nikt nigdy przed nami nie osiągnął. Po czterech latach samodzielnych rządów ponownie Polacy powierzyli nam misję samodzielnego stworzenia rządu. Osiągnęliśmy sukces niepodważalny.

Ale to opozycja ma większość w Senacie i może przegłosować lub wstrzymać procedowanie.

Nikt nie ma w Senacie większości. Klub PiS jest najliczniejszym klubem. Jak potoczą się wybory marszałka Senatu i kto będzie organizował jego prace, okaże się 12 listopada. Jako największy klub w Senacie PiS podejmie misję stworzenia w nim większości. Na tym polega odpowiedzialna polityka. Senat ma być izbą zadumy i refleksji, a nie zadymy i awantury. Będziemy poszukiwali wsparcia dla naszego programu. Niektórzy zarzucają nam korupcję polityczną w tym kontekście. Gdybyśmy w ten sposób na to patrzyli, to jak należałoby nazwać dotychczasową praktykę transferów politycznych? Jak popatrzymy na karierę polityczną Bogdana Borusewicza, Radosława Sikorskiego, Michała Kamińskiego, Pawła Kowala, Leszka Millera, to nieżyczliwy obserwator mógłby powiedzieć, że zmieniali oni partie i komitety wyborcze jak rękawiczki.

Bogdan Borusewicz mógłby ponownie zostać marszałkiem Senatu?

Jak już powiedziałem, najsilniejszym klubem w Senacie jest klub PiS, który ma swojego kandydata na marszałka.

Którym jest pan. Nie wyprowadził się pan jeszcze z willi na Parkowej?

Politycy też są ludźmi. Każdy wie, jak uciążliwa jest wyprowadzka. Zapewniam, że nie jestem przyspawany ani do stanowiska, ani do gabinetu, ani do willi. Politykę zawsze pojmowałem jako służbę i nadal tak ją będę pojmował.

A nie chciałby pan przejść do rządu i jako lekarz, zostać ministrem zdrowia?

Mamy ministra zdrowia, który realizuje program PiS i wprowadza przewidziane w nim reformy.

Będą zaskoczenia w nowym rządzie?

O składzie rządu decyduje kierownictwo partii ze współkoalicjantami i ostatecznie premier. PiS jest partią dobrej zmiany, a nie partią rewolucji. To dotyczy także składu rządu. Z pewnością premier zaproponuje skład rządu, który będzie reprezentował ciągłość dobrej zmiany, ale i świeżość nowego otwarcia, i realizował wizję zmian, których potrzebują Polacy. I pod tym kątem premier będzie sobie dobierał współpracowników. Mogę zapewnić, że nasi partnerzy polityczni tworzący Zjednoczoną Prawicę podzielają to podejście.

Dlaczego Zbigniew Ziobro nie zostanie wicepremierem?

Rozmowy między PiS a koalicjantami przebiegają w dobrej i zgodnej atmosferze. Proponuję poczekać na ich efekty jeszcze kilka dni.

Funkcje szefa Klubu Parlamentarnego PiS i wicemarszałka Sejmu będą rozdzielone? Marek Kuchciński mógłby zostać szefem klubu PiS?

Ryszard Terlecki doskonale wywiązywał się ze swoich zadań, piastując obie funkcje.

Żałuje pan, że Stanisław Piotrowicz nie wszedł do Sejmu? Sprawdziłby się w Trybunale Konstytucyjnym?

Tak zdecydowali wyborcy, a my szanujemy ich werdykt. Merytorycznie był jednym z lepiej przygotowanych do pracy parlamentarzystów. Również wcześniej, jako senator, świetnie sobie radził. Wypomina mu się, że kiedyś należał do PZPR. Niech ci, którzy wciąż wytykają panu Piotrowiczowi jego przeszłość, przypomną sobie te wersety z kazania na górze, gdzie jest mowa o tych, którzy widzą źdźbło w oku drugiego, a nie przeszkadza im belka we własnym oku. Bądźmy powściągliwi w swoich osądach. W Trybunale Konstytucyjnym z powodzeniem zasiadało wielu sędziów, którzy byli w przeszłości w PZPR. Nie przypominam sobie, żeby ktoś im to wytykał.

Czy pani Pawłowicz i pan Piotrowicz, którzy z fotela posła mają się przesiąść na fotel sędziego TK, dają rękojmię apolityczności i bezstronności?

Pani Krystyna Pawłowicz i pan Stanisław Piotrowicz w chwili wyboru na sędziów TK przestaną być politykami. Swoje przekonania polityczne zostawią za drzwiami Trybunału.

Czy pan prezydent, który sprzeciwiał się w wymiarze sprawiedliwości sędziom z czasów PRL i sędziom upolitycznionym, powinien przyjąć ślubowanie od Piotrowicza i Pawłowicz?

Ani pan Piotrowicz, ani pani Pawłowicz nie byli sędziami w czasach PRL, a co do apolityczności to wcześniej już odpowiedziałem.

Czy Mateusz Morawiecki zostanie premierem na pełną kadencję, czy może zastąpić go w trakcie Jarosław Kaczyński?

Mateusz Morawiecki ma być premierem przez pełną kadencję. Takie są plany PiS.

Kto byłby najtrudniejszym kontrkandydatem na prezydenta dla Andrzeja Dudy?

Przypadek prezydenta Komorowskiego uczy, że wygra ten, kto ma wolę zwycięstwa, kto potrafi nawiązać kontakt z obywatelami, kto czuje się dobrze wśród ludzi i dociera do nich ze swym przekazem, kto rozumie ich problemy i aspiracje. Przede wszystkim zaś ktoś, kto ma wolę zwycięstwa. Takim kandydatem na prezydenta jest Andrzej Duda. Jeżeli opozycja liczyła, że Donald Tusk wróci z Brukseli na białym koniu i pokona w wyborach Andrzeja Dudę, to się przeliczyła. O tym, jak bardzo Tusk przestał wyczuwać puls polityki polskiej, świadczy jego zachowanie podczas pamiętnego wykładu 3 maja na Uniwersytecie Warszawskim, kiedy zapowiadający go konferansjer wyszedł ze swej roli – obraził ludzi Kościoła porównaniem do świń taplających się w błocie. Polityk rozumiejący odczucia Polaków natychmiast by się od tej skandalicznej wypowiedzi odciął. Tak w Polsce o Kościele mówić nie wolno. Natomiast Donald Tusk się na to nie zdobył.

Małgorzata Kidawa- Błońska nie byłaby większym problemem, jako kobieta, dla Andrzeja Dudy?

W wyborach prezydenckich nie chodzi o płeć, ale o program oraz osobowość kandydata. Główny problem formacji politycznej, z której wywodzi się pani wicemarszałek Kidawa-Błońska, jest taki, że nie ma ona żadnego pozytywnego programu dla Polski.

A Władysław Kosiniak-Kamysz mógłby okazać się nową lepszą wersją Andrzeja Dudy?

Ostatnie wybory dowiodły, że pan Kosiniak-Kamysz jest politykiem zdolnym. Największym jego obciążeniem jest jednak najnowsza historia partii, z której się wywodzi. Jeśli uda mu się od tej historii odciąć, to otworzą się przed nim nowe możliwości. Tylko że jest to zadanie na lata.

Czy trzecia osoba w państwie powinna była wystawiać in blanco świadectwo moralności Marianowi Banasiowi, na temat którego wypływają nowe kontrowersyjne informacje?

Oceniłem działalność publiczną Mariana Banasia. Chciałem zachować się lojalnie i przyzwoicie wobec człowieka, który pełnił ważne funkcje państwowe i, jak się wydawało, robił to dobrze. Dziwię się, że takie moje zachowanie wywołuje krytykę mediów.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Kampania samorządowa w metropoliach: Kandydaci szykują strategie na czas do Wielkanocy
Polityka
Jakub Banaszek, prezydent Chełma: Samorząd wolny od polityki? To się nie zawsze udaje
Polityka
Spięcie w obozie PiS. Mastalerek do Błaszczaka: Zajmij się pan pracą
Polityka
Poseł nazwał Jakiego "chłopczykiem w krótkich spodenkach". Błaszczak reaguje
Polityka
Jakub Banaszek: Samorząd powinien być wolny od polityki