- Wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego śp. brata, niszczyliście go, zamordowaliście go, jesteście kanaliami - mówił lider PiS Jarosław Kaczyński podczas drugiego czytania poselskiego projektu nowej ustawy o Sądzie Najwyższym
Wcześniej poseł PO Borys Budka zwracając się do Jarosława Kaczyńskiego mówił: Pan jest wyjątkową osobą, ponieważ amnezję, którą pan potrafił uruchomić we właściwym czasie, pan ją uruchamia wtedy, gdy zmieniają się pana poglądy. Dopóki był śp. Lech Kaczyński, pan nie odważył się podnieść ręki na wymiar sprawiedliwości, bo na szczęście był ktoś, kto rozumiał, na czym polega trójpodział władzy. Tym aktem prawnym, tym zestawem ustaw państwo próbujecie zdusić polską demokrację".
Swoją wypowiedź Jarosław Kaczyński komentował w Telewizji Polskiej. - Od dłuższego czasu zastanawiałem się co zrobić. Od lat spokojnie wysłuchuję ataków, często obraźliwych. Nie reagowałem, ale gdy użyto nazwiska mojego brata, to uznałem, że pewna bariera została przekroczona. Powiedziałem wtedy, że jeśli znowu to zrobię, będę interweniował - powiedział prezes PiS.
- Używają tego nazwiska ludzie z formacji politycznej, która atakowała mojego brata, również po jego śmierci. Formacja ta go niszczyła. Moralnie odpowiadają za jego śmierć. Mój brat by nie zginął, gdyby był otoczony szacunkiem jaki należy się prezydentowi - dodał Kaczyński.
- Nie wycofuję swoich słów. Może gdyby na sali sejmowej było spokojniej, mój ton byłby inny. Nie miałem innego wyjścia. To był imperatyw moralny. Uważam, że uczyniłem dobrze. Druga strona, przedstawiająca się jako ofiara, to szczyt hipokryzji - mówił Kaczyński.