Jadwiga Staniszkis uważa, że za granicą Polska postrzegana jest jako kraj, który odsuwa się od Zachodu. Ten element jest jej zdaniem najbardziej przykrym efektem rządów PiS. 

- Obserwujemy masowe tworzenie nowej klasy politycznej, ale także coś, czego wcześniej nie było, wykorzystywanie złych instynktów dla celów politycznych. Ta mieszanka jest dla mnie porażająca. Fetysz większości i mitologizacja ludu wkurza mnie bardzo i osobiście daję temu wyraz. Nie przypuszczałam, że po tych dwudziestu paru latach od końca komunizmu, znajdą się ludzie, którzy będą mieli tupet głosić, że to wszystko to jest ta normalność. Nie myślałam też, że władza, która jest iluzją, bo wciąż nie widać w PiSie zdolności osiągania założonych celów, będzie tak pociągająca - mówiła Staniszkis w rozmowie z portalem koduj24.pl

Zdaniem profesor Jarosław Kaczyński znalazł się w pułapce. - Dostrzegam, że nie ufa nikomu, także w najbliższym otoczeniu Szydło czy Dudzie. Te momenty wyraźnie widać. Wydawało mi się, że 10 kwietnia tego roku będzie chciał pójść na kompromis, ale wtedy Duda wyskoczył z jakimś radykalizowaniem. Kaczyński nie może powiedzieć Dudzie, ani Szydło, że teraz robimy krok do tyłu, bo wie, że to wykorzystają przeciwko niemu. Jest to pułapka braku zaufania - oceniła.

Staniszkis uważa również, że Jarosławowi Kaczyńskiemu sprawia przyjemność możliwość manipulowania partią, ludźmi i "przeforsowywanie swoich racji wbrew wszystkiemu, pokazanie, że może sobie na to pozwolić".

- Jarosław Kaczyński przyjął strategię, żeby społeczeństwo dopasować do swojej wizji władzy opartej na woli, na arbitralności, na fetyszu większości. A wykonać to należy przez strach, demoralizację i złe satysfakcje, takie, żeby było widać atakowane elity i łamanie hierarchii. Tak też działali komuniści, bo nie tylko przez więzienia, tak zwany lud nie stykał się z takimi represjami, tylko również przez te pokrewne satysfakcje awansu - powiedziała.