O tym, że posłanka Pawłowicz nie może się wypowiadać bez zgody swojej macierzystej partii mówiono już przed wyborami parlamentarnymi - miało to być spowodowane gorącą atmosferą kampanii wyborczej. Zasada ta została jednak utrzymana. 

Jak przyznaje Pawłowicz, to ona sama wystąpiła z taką inicjatywą. Mówi też, że nie ma żadnego zakazu wypowiedzi, bo sama poprosiła klub PiS, by zdecydował, kiedy i w jakiej sprawie może się wypowiadać.

- Nie chcę uchodzić za "małpę", która szkodzi swojej partii - mówi Pawłowicz. - Przyszłam z innego świata, mówię, co myślę i nie mam pewnego wyczucia - przyznaje.

Wirtualna Polska, która zwróciła się do rzeczniczki PiS Beaty Mazurek o zgodę na wywiad z Pawłowicz, usłyszała:

- Przykro mi, ale w tym momencie nie mogę się zgodzić na żaden wywiad z udziałem posłanki Krystyny Pawłowicz. Nie wiem, kiedy ewentualnie będzie to możliwe - powiedziała Mazurek. Pytana, czym spowodowana jest ta decyzja odparła, że nie będzie informowac dziennikarzy o "wewnętrznych ustaleniach partii".