Samorządowe Kolegium Odwoławcze utrzymało w mocy decyzję Starosty, którą orzeczono o zatrzymaniu Marcinowi K. (imię fikcyjne) prawa jazdy kategorii B na okres 3 miesięcy. W uzasadnieniu Kolegium wskazało, że kierowca popełnił wykroczenie przekraczając dozwoloną prędkość jazdy w terenie zabudowanym o 52 km/h, w związku z czym nałożono na niego mandat karny kredytowany oraz zatrzymano prawo jazdy. Zaistniały więc przesłanki do zatrzymania skarżącemu prawa jazdy na trzy miesiące na podstawie art. 102 ust. 1 pkt 4 i ust. 1c ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. o kierujących pojazdami.
Kolegium podkreśliło, że kierowca przyjął mandat. Z chwilą pokwitowania odbioru mandat stał się prawomocny, zatem sam fakt złożenia wniosku o uchylenie mandatu (na co powołał się w odwołaniu kierowca), nie stanowił w rozpoznawanej sprawie zagadnienia wstępnego. Kolegium zwróciło również uwagę, że trzymiesięczny okres zatrzymania prawa jazdy minął 13 lutego 2017 r., zatem brak było podstaw do zawieszenia postępowania.
W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie Marcin K. wniósł o stwierdzenie nieważności decyzji organów obu instancji, zarzucając naruszenie art. 102 ust. 1 pkt 4 ustawy o kierujących pojazdami, poprzez jego niewłaściwe zastosowanie polegające na wydaniu decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy, pomimo że nie popełnił wykroczenia. Okoliczności te potwierdził Sąd Rejonowy postanowieniem z 16 marca 2017 r., uchylając nałożony mandat karny. – Zatem skoro nie zostało popełnione wykroczenie brak było podstaw do wydania przez starostę decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy – argumentował kierowca.
WSA w Krakowie uznał, że skargę należało uwzględnić, ponieważ zaistniały okoliczności uzasadniające wznowienie postępowania administracyjnego. - Postanowienie sądu powszechnego uchylające mandat karny było podstawą do przyjęcia przez rozpoznający skargę Sąd, że wyszły na jaw istotne okoliczności faktyczne istniejące w dniu wydania decyzji, a nieznane organowi, który wydał tę decyzję – wskazano.
Z uzasadnienia prawomocnego postanowienia Sądu Rejonowego wynikało, że Marcin K. w chwili zatrzymania przez policję w terenie zabudowanym, miał w swoim samochodzie system śledzenia pojazdu GPS. System ten posiadał homologację. Z przedłożonego wydruku wynikało, że prędkość kierowanego przez mężczyznę samochodu na odcinku 499 m przebytego w 44 sekund – maksymalnie wyniosła 49 km/h. Komendant Powiatowy Policji poinformował natomiast sąd, że nagranie z dokonanego pomiaru prędkości zostało skasowane ze względu na przyjęcie mandatu karnego – zgodnie z zarządzeniem Komendanta Głównego Policji.