"Polski Ład" PiS: dziesiątki tysięcy osób bez szans na podwyżkę - o wzroście emerytur mówi dr Tomasz Lasocki

– W poprzednich latach przeciętny wzrost emerytury za każdy rok dłuższej aktywności wynosił ponad 15,5 proc., a w tym roku jest to aż 20,5 proc. – mówi dr Tomasz Lasocki z Katedry Ubezpieczeń na Uniwersytecie Warszawskim.

Aktualizacja: 24.05.2021 19:04 Publikacja: 24.05.2021 18:35

"Polski Ład" PiS: dziesiątki tysięcy osób bez szans na podwyżkę - o wzroście emerytur mówi dr Tomasz Lasocki

Foto: Adobe Stock

Czy zwolnienie pensji seniorów z podatku w zamian za to, że nie przeszli na emeryturę, zachęci ich do dłuższej pracy?

Najważniejsza jest odpowiedź na pytanie, ile osoby odwlekające przejście na emeryturę otrzymają ulgi w podatku i czy zrekompensuje im to utratę 12 regularnych wypłat świadczenia, dodatkowo powiększonych o zwolnienie od podatku świadczeń do 2,5 tys. zł oraz 13. i 14. emerytury, których nie dostaną, bo zdecydowali się na dłuższą pracę. Rachunek jest prosty. Po pierwsze, jeśli bonusy z dłuższej pracy będą wyższe niż otrzymane w tym czasie świadczenia, to te osoby, które chcą i mogą pracować, będą zwlekały z przejściem na emeryturę. Na razie wszystko wskazuje na to, że nowe rozwiązania nie zachęcą seniorów do dłuższej pracy.

Czytaj też:

Rząd chce podnieść wiek emerytalny za pomocą zachęt

Już teraz system emerytalny premiuje dłuższą pracę. Każdy rok zwłoki z przejściem na emeryturę oznacza podwyżkę świadczenia o około 10 proc.

Z moich wyliczeń wynika, że ten zysk jest dużo większy. Wpływa na to wysoka stawka waloryzacji składek zebranych na koncie emerytalnym w ZUS, która w zeszłym roku wyniosła niemal 9 proc., a w tym roku „tylko" 5,4 proc. Skróciła się także prognoza dalszego trwania życia, a w czasie dłuższej pracy na konto w ZUS wpływają nowe składki. W poprzednich latach przeciętny wzrost świadczenia za każdy rok dłuższej aktywności wynosił więc ponad 15,5 proc., a w tym roku jest to aż 20,5 proc.

Mimo to ludzie nie chcą zwlekać z przejściem na emeryturę. Z danych ZUS wynika, że ponad 80 proc. osiągających wiek emerytalny natychmiast rezygnuje z pracy, około 15 proc. wstrzymuje się z tą decyzją maksymalnie do 12 miesięcy i tylko 5 proc. uprawnionych do emerytury czeka z przejściem na to świadczenie dłużej niż rok. Dlaczego tak się dzieje?

Ma na to wpływ bardzo dużo czynników. Podstawowym jest to, że wiele osób wychodzi z założenia, że jak już osiągnęły wiek emerytalny, to znaczy, że zasłużyły na to świadczenie. W wielu przypadkach dochodzi także sytuacja zdrowotna i zawodowa takich osób, które nie tylko nie chcą, ale i nie mogą dłużej pracować. Dlatego większość uprawnionych od razu przechodzi na świadczenie z ZUS. Wiele osób kalkuluje dość prosto, że jak przejdą na emeryturę, to dostaną jeszcze 13. i 14., a do tego rząd zwalnia niższe świadczenia z podatku. Do kieszeni emeryta trafi więc więcej pieniędzy. Są też tacy, którzy wracają później do pracy i dorabiają sobie do niskiego świadczenia. Problemy zaczynają się jednak po kilku latach, gdy zdrowie nie pozwala już na dorabianie i takie osoby zostają z niską emeryturą. Ale wtedy już za późno na zmiany.

Jaką taktykę w przechodzeniu na emeryturę powinni stosować mężczyźni, a jaką kobiety, które mają o pięć lat niższy wiek emerytalny?

Większość kobiet w wieku 60 lat jest w bardzo dobrej kondycji fizycznej. Wydaje się więc, że mogą i powinny dłużej pracować, aby w ten sposób podwyższyć swoje świadczenia. Trzeba też pamiętać, że kobiety żyją znacznie dłużej od mężczyzn, więc stosunkowo niska emerytura, jaką otrzymują, decydując się na rezygnację z pracy w wieku 60 lat, zostaje z nimi na dłużej. Wydłużenie aktywności zawodowej o rok zwraca się po upływie ośmiu lat pobierania wyższego świadczenia z ZUS. Dla kobiet ma to więc ogromne znaczenie. Inaczej jest z mężczyznami, którzy żyją znacznie krócej i w swoim wieku emerytalnym wynoszącym 65 lat są częściej schorowani i nie mają ochoty na dłuższą pracę. W ich przypadku zachęty do dłuższej pracy będą mniej skuteczne.

A czy są osoby, którym nie opłaca się dłuższa praca, pomimo zachęt podatkowych proponowanych przez rząd?

Są dziesiątki tysięcy takich osób i w kolejnych latach będzie ich coraz więcej. Chodzi mi o ubezpieczonych, którzy mają staż ubezpieczeniowy wynoszący 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn, który gwarantuje im prawo do minimalnej emerytury, jednak na koncie emerytalnym w ZUS i subkoncie nie uzbierali wystarczającej puli składek, aby otrzymać świadczenie wyższe niż minimalna emerytura, która wynosi obecnie 1250,88 zł brutto. Obecnie dotyczy to kobiet, które w wieku 60 lat mają zebrane w ZUS mniej niż 310 tys. zł, i mężczyzn, którzy w wieku 65 lat mają zebrane poniżej 255 tys zł. Im nie opłaca się dłużej zwlekać z pobieraniem emerytury, bo wpłacone składki i tak nie podwyższą ich świadczeń.

Czytaj także:

Jak "Polski Ład" PiS wpłynie na emerytury

Czy zwolnienie pensji seniorów z podatku w zamian za to, że nie przeszli na emeryturę, zachęci ich do dłuższej pracy?

Najważniejsza jest odpowiedź na pytanie, ile osoby odwlekające przejście na emeryturę otrzymają ulgi w podatku i czy zrekompensuje im to utratę 12 regularnych wypłat świadczenia, dodatkowo powiększonych o zwolnienie od podatku świadczeń do 2,5 tys. zł oraz 13. i 14. emerytury, których nie dostaną, bo zdecydowali się na dłuższą pracę. Rachunek jest prosty. Po pierwsze, jeśli bonusy z dłuższej pracy będą wyższe niż otrzymane w tym czasie świadczenia, to te osoby, które chcą i mogą pracować, będą zwlekały z przejściem na emeryturę. Na razie wszystko wskazuje na to, że nowe rozwiązania nie zachęcą seniorów do dłuższej pracy.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP