Operaty szacunkowe, umowy pośrednictwa i zarządzania w obrocie nieruchomościami będą ważne, mimo że nie będą zawierały informacji o ubezpieczeniu od odpowiedzialności cywilnej rzeczoznawcy majątkowego, pośrednika czy zarządcy.

– Ministerstwo budownictwa wycofuje się ze swojej propozycji w tej sprawie – wyjaśnił Kazimierz Smoliński, wiceminister tego resortu. To efekt przeprowadzonych konsultacji społecznych oraz międzyresortowych.

Bez polisy

Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o gospodarce nieruchomościami. Właśnie zakończyły się konsultacje.

To pierwsza tak duża zmiana dotycząca pośredników, zarządców oraz rzeczoznawców od czasu zderegulowania tych zawodów w 2014 r.

Pierwotnie bowiem projekt uzależniał ważność umowy pośrednictwa, zarządzania oraz operatu szacunkowego od zawarcia w nich informacji o OC, tj. numerze, nazwie ubezpieczyciela oraz okresie obowiązywania.

Obecnie się zdarza, że wykonujący ten zawód nie mają OC, choć jest obowiązkowe. Nie ma bowiem sankcji za ich nieposiadanie.

Propozycję resortu skrytykowała jednak m.in. Polska Izba Ubezpieczeń. Jej zdaniem sankcja w postaci nieważności umowy byłaby zbyt surowa, ale przede wszystkim dotknęłyby również klientów.

Środowisko pośredników i zarządców podzieliło się na zwolenników i przeciwników propozycji.

– Wykonujący te zawody powinni mieć OC, a jak ich do tego zmusić, by przestrzegali przepisów? Tylko sankcjami – uważa Leszek Hardek z Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości.

Inni pośrednicy podkreślają, że nie znają żadnego przypadku wypłaty odszkodowania z OC pośrednika lub zarządcy. Umowy ubezpieczenia są bowiem tak sformułowane, że trudno z nich cokolwiek wyegzekwować.

– Zawsze też znajdą się nieuczciwi, którzy celowo będą zawierać umowę, mając nieważną polisę ubezpieczeniową, następnie wykonają usługę, pobiorą wynagrodzenie i gdy się okaże, że oferta ma wady, zawsze będą mogli się zasłaniać nieważnością umowy – uważa Tomasz Błeszyński z Federacji Porozumienie Polskiego Rynku Nieruchomości.

Powrotu nie ma

Ministerstwo rozwiewa też nadzieje w kwestii powrotu wymogów co do wykształcenia przyszłych zarządców i pośredników. Dziś wystarczy skończyć gimnazjum, by pracować w tych dwóch zawodach.

– W projekcie ustawy nie przewiduje się „przywrócenia” licencji zawodowych dla osób fizycznych – pozbawia złudzeń wiceminister Smoliński.

Z tych powodów jego zdaniem raczej nie jest obecnie możliwe ustalenie wymogów odnośnie do wykształcenia czy obowiązku doskonalenia się pośredników i zarządów.

Przywrócenia wymogów chcą m.in. Polska Federacja Stowarzyszeń Nieruchomościowych oraz Krajowa Izba Gospodarki Nieruchomościami. Pierwsza organizacja sugeruje, by wprowadzić obowiązek posiadania odpowiednich kwalifikacji dla zarządców nieruchomości.

IGN proponowała obowiązkowe kursy dla przyszłych pośredników i zarządców, a dla osób, które pracują już w tych zawodach obligatoryjne doszkalanie.

W projekcie zostanie też zawężony dostęp do dokumentów dotyczących nieruchomości. Chodzi o dostęp do PESEL. To efekt zastrzeżeń GIODO.

Jakie wymogi trzeba spełnić

Pośrednik i zarządca to dwa zawody, które od 1 stycznia 2014 r. najbardziej otworzyła tzw. ustawa deregulacyjna.

- Zlikwidowano wówczas licencje zawodowe oraz wymóg posiadania wyższego wykształcenia. Przestał również istnieć rejestr osób wykonujących te dwa zawody (prowadził go minister budownictwa).

- Dziś oba zawody może wykonywać praktycznie każdy. Wystarczy skończyć gimnazjum. Pozostawiono też wymóg posiadania ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej.

- Nadal jednak klienci szukają pośredników i zarządców posiadających licencje zawodowe wydane przed 2014 r. Dzięki temu mają gwarancje, że mają oni odpowiednie kwalifikacje.

- Liczne organizacje zawodowe zaczęły też wydawać licencje branżowe, organizują też kursy.