Władysław Kosiniak-Kamysz: Były zdjęcia z Banasiem, jest wstyd

- Tak się kończy zawłaszczanie państwa. "Sami swoi" na wszystkich stanowiskach pokazali, co potrafią - ocenił sytuację wokół prezesa NIK lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Aktualizacja: 30.11.2019 13:26 Publikacja: 30.11.2019 13:20

Władysław Kosiniak-Kamysz

Władysław Kosiniak-Kamysz

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Centralne Biuro Antykorupcyjne w piątek skierowało do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia. Zawiadomienie jest wynikiem kontroli oświadczeń majątkowych Banasia prowadzonej przez Biuro. Choć w czwartek władze PiS wyraziły oczekiwanie, że szef NIK poda się do dymisji, dzień później na stronie internetowej Izby zaprzeczono doniesieniom o rezygnacji i poinformowano, że NIK pracuje "zgodnie z obowiązkami przypisanymi jej ustawą".

"To dobrze, iż prokuratura oraz – ewentualnie - niezawisły sąd zajmą się sprawą i skrupulatnie wyjaśnią wszystkie wątpliwości" - oświadczył Banaś.

"Już dzisiaj jednak muszę kategorycznie zaprzeczyć zarzutom, że zatajałem swój stan majątkowy i mam nieudokumentowane źródła dochodów. Gotowy jestem do składania wszelkich wyjaśnień i ze spokojem czekam na finał tej sprawy" - oświadczył prezes Najwyższej Izby Kontroli.

Sprawę komentował dziś lider PSL. - To wstyd i ogromny problem, ale nie można wybierać złych ludzi i myśleć, że dokonają dobrych rzeczy. Była wielka radość, fetowanie wyboru pana ministra Banasia na szefa NIK, ściskanie się z panem prezydentem, z innymi najwyższymi urzędnikami w państwie, takie poczucie podporządkowania kolejnej instytucji publicznej, a wyszło, niestety, tragicznie i fatalnie - ocenił Władysław Kosiniak-Kamysz.

- Prezes NIK powinien podać się do dymisji, ale nie jest wcale pewne, że tak uczyni - dodał.

Marian Banaś jest bohaterem afery związanej z niejasnościami dotyczącymi oświadczeń majątkowych obecnego prezesa NIK, byłego ministra finansów i byłego szefa Krajowej Administracji Skarbowej. Jak ujawnili dziennikarze "Superwizjera" Marian Banaś wynajmował do niedawna posiadaną przez siebie kamienicę w Krakowie poniżej ceny rynkowej, a w budynku działał hotel z pokojami "na godziny" prowadzony przez osoby związane z krakowskim półświatkiem. W reportażu przedstawiono m.in. jednego z prowadzących hotel, który w obecności dziennikarza dzwoni "do Banasia" i pyta go, jak ma zareagować na obecność dziennikarza.

Marian Banaś jest bohaterem afery związanej z niejasnościami dotyczącymi oświadczeń majątkowych obecnego prezesa NIK, byłego ministra finansów i byłego szefa Krajowej Administracji Skarbowej. Jak ujawnili dziennikarze "Superwizjera" Marian Banaś wynajmował do niedawna posiadaną przez siebie kamienicę w Krakowie poniżej ceny rynkowej, a w budynku działał hotel z pokojami "na godziny" prowadzony przez osoby związane z krakowskim półświatkiem. W reportażu przedstawiono m.in. jednego z prowadzących hotel, który w obecności dziennikarza dzwoni "do Banasia" i pyta go, jak ma zareagować na obecność dziennikarza.

"Rzeczpospolita" ujawniła, że jeden z najbliższych współpracowników Mariana Banasia z czasów jego pracy w Ministerstwie Finansów miał kierować mafią VAT-owską. Pod takim zarzutem siedzi w areszcie. Sprawa dotyczy Arkadiusza B., szefa Krajowej Szkoły Skarbowości, oraz Krzysztofa B., dyrektora Departamentu Kontroli Celnej, Podatkowej i Kontroli Gier Ministerstwa Finansów. Kierowana przez nich grupą przestępcza, poprzez sieć spółek, zarejestrowanych m.in. w Czechach, fikcyjnie handlowała sztuczną biżuterią oraz tarcicą i w ciągu blisko czterech lat wyłudziła 5 mln zł VAT (zarzuty ma łącznie 15 osób).

"Rzeczpospolita" ujawniła także kulisy umowy, na podstawie której Marian Banaś stal się posiadaczem krakowskiej kamienicy, darowanej mu przez byłego żołnierza AK, bardzo korzystnej dla szefa NIK.

Kim naprawdę był Henryk Stachowski, od którego Banaś otrzymał nieruchomość, piszemy w artykule "Prawdziwa historia darczyńcy Mariana Banasia".

Centralne Biuro Antykorupcyjne w piątek skierowało do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia. Zawiadomienie jest wynikiem kontroli oświadczeń majątkowych Banasia prowadzonej przez Biuro. Choć w czwartek władze PiS wyraziły oczekiwanie, że szef NIK poda się do dymisji, dzień później na stronie internetowej Izby zaprzeczono doniesieniom o rezygnacji i poinformowano, że NIK pracuje "zgodnie z obowiązkami przypisanymi jej ustawą".

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Horała o Kamińskim: To że się zdenerwował nie znaczy, że nadużył alkoholu
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Sondaż: "Mieszkanie na Start"? Polacy woleliby tanie mieszkania na wynajem
Polityka
Spór o pieniądze w Sejmie. Kancelaria domaga się podwyżek
Polityka
Warszawa stolicą odsieczy dla Ukrainy. Europa się zmobilizowała
Polityka
Młodzi samorządowcy z szansami na nowe otwarcie