Zgorzelski odnosił się do doniesień o zarobkach byłej szefowej Kancelarii Prezydenta Małgorzaty Sadurskiej w PZU. Media podały, że po przejściu do zarządu PZU w ciągu pół roku zarobiła ona 421 tysięcy złotych.
Zgorzelski zwrócił uwagę, że lista polityków PiS, którzy po przejściu do spółek skarbu państwa zarobili tak duże pieniądze jest dłuższa. - Wojciech Jasiński jako prezes Orlenu zarobił 300 tysięcy miesięcznie, czyli 11 tysięcy dziennie. Tyle zarabia polityk oddelegowany do koncernu, jednego z największych w Europie podczas gdy nasz projekt emerytura bez podatku, który ma dać emerytom 100-150 zł, prawdopodobnie został odesłany do kosza - oburzał się poseł.
- Pokora i praca zamienia się w arogancję i butę. Mandaryni partyjni wchodzą do spółek skarbu państwa zarabiając krocie - dodał polityk.
Zdaniem Zgorzelskiego PiS, którego politycy mówili w kampanii wyborczej o walce z arogancją władzy, teraz "przekraczają Rubikon hipokryzji".
- Nie politycy powinni być prezesami spółek skarbu państwa tylko fachowcy. Nikt mi nie powie, ze wybitnym menadżerem biznesu był pan Wojciech Jasiński. Kryterium doboru prezesów najlepszych spółek: kompetencje, które powinny być tak ustawione, by prezesami największych spółek nie powinni być politycy - przekonywał Zgorzelski.