Rzecznik zauważył, że wojna, którą PiS "rozpoczął w Polsce, czyli podzielił Polskę na kilka obozów" teraz przenosi się w szeregi partii. - Teraz zaczyna się kłótnia w rodzinie PiS-owskiej, na górze. I myślę, że te ostatnie wydarzenia związane z asystentem pana ministra Macierewicza, pokazują, że coś jest na rzeczy - powiedział.
O co toczy się wojna? - Chodzi o poparcie wyborcze - uważa Stefaniak. - Myślę, że pan prezes Kaczyński jest niejako w potrzasku. Z jednej strony ma część polityków nawet PiS-u, którzy chodzą, ciągną go za rękę i mówią "weź już zwolnij tego Macierewicza, weź go wyrzuć z tego rządu bo on nam szkodzi". Ale z drugiej strony ma pana ministra Macierewicza, który jest ikoną w pewnej części rdzennego elektoratu PiS-u - trzeba to powiedzieć jasno. I pan prezes kalkuluje nie dla dobra Polski - tylko kalkuluje dla dobra swojej partii politycznej. Nie chce stracić tych iluś procent, które ma za sobą pan minister Macierewicz, więc go trzyma - powiedział polityk PSL.
Według niego najwięcej na konflikcie traci wojsko. - Niestety największym beneficjentem - oczywiście w cudzysłowie "beneficjentem" - jest polska armia, która ulega demontażowi od dłuższego czasu. Nawet nie tylko armia, bo i spółki zbrojeniowe. I uczelnie, bo przecież Akademia Obrony Narodowej też dostała "po łapach" - mówił Stefaniak.
Czy Andrzej Duda będzie się starał "odbić" resort obrony z rąk Antoniego Macierewicza? - Bardziej traktowałbym jego listy w formie takiego krzyku rozpaczy - skomentował rzecznik. - On bierze odpowiedzialność za to, co dzieje się w armii. To co nam dziś broi pan minister i tak idzie na konto prezydenta. I te listy to może jest też próba wytłumaczenia się przed częścią społeczeństwa, że próbuje coś robić. Ale widać, że niestety możliwości ma bardzo ograniczone - powiedział.