Ministrowie spraw zagranicznych NATO podjęli w środę w Brukseli jednomyślną decyzję o zaproszeniu Czarnogóry w swoje szeregi. Przygotowania potrwają jeszcze kilka miesięcy i formalnie ta była republika Jugosławii stanie się członkiem paktu północnoatlantyckiego na szczycie w Warszawie w lipcu 2016 r.
Poprzednie rozszerzenie miało miejsce w 2009 r., wtedy dołączyły dwa inne kraje bałkańskie: Albania i Chorwacja.
Wcześniej do NATO wstąpiła też Słowenia, a w kolejce za Czarnogórą czekają jeszcze Gruzja, Macedonia oraz Bośnia i Hercegowina. W przeszłości bliskie dostania tzw. MAP, czyli planów działań na rzecz członkostwa w NATO, były Gruzja i Ukraina. Jednak na szczycie NATO w Bukareszcie w kwietniu 2008 r. ta oferta została zablokowana głównie na wniosek Niemiec, które nie chciały prowokować Rosji. Kilka miesięcy później, w sierpniu 2008 r., Rosja zaatakowała Gruzję.
Tym razem Rosja też wyrażała obiekcje. Siergiej Ławrow, minister spraw zagranicznych, już wcześniej mówił, że takie zaproszenie byłoby prowokacją. Według doniesień medialnych dyplomaci kilku krajów członkowskich dostali listy z Moskwy przestrzegające przed podjęciem takiej decyzji.
NATO nie przejęło się pogróżkami. – Jest niezwykle ważne i warte podkreślenia jeszcze raz, że każdy kraj ma prawo decydować o swojej przyszłości i o swoim bezpieczeństwie. I nikt nie ma prawa ingerować w te decyzje – powiedział Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO. A John Kerry, amerykański sekretarz stanu, pospieszył z zapewnieniami, że NATO jest sojuszem obronnym.