François Fillon: Francja ma wreszcie przywódcę

François Fillon jest już jedną nogą w Pałacu Elizejskim. To może być równy partner dla Angeli Merkel.

Aktualizacja: 22.11.2016 05:49 Publikacja: 21.11.2016 18:05

Tylko „szokowa terapia” może zmienić Francję – uważa Fillon.

Tylko „szokowa terapia” może zmienić Francję – uważa Fillon.

Foto: AFP

Nicolas Sarkozy nie miał w niedzielę wieczorem wątpliwości: pierwsza tura prawyborów w partii Republikanie okazała się cezurą.

– Życzę ci szczęścia, Francjo. Życzę wam szczęścia, moi rodacy. Odchodzę bez żalu – powiedział były prezydent, kończąc długą karierę polityczną.

Po raz kolejny w ostatnim czasie instytuty badania opinii publicznej dały się zaskoczyć. Ale w przeciwieństwie do Ameryki Trumpa, Wielkiej Brytanii Brexitu czy krajów Europy Środkowej, tym razem zaskakujący był nie wzrost populizmu, tylko jego załamanie. Oto w prawyborach przed rozgrywką o Pałac Elizejski w kwietniu 2017 r., w których wzięła udział niespodziewana liczba Francuzów (przeszło 4 mln), zwyciężył François Fillon, kandydat, który od lat lansuje program „potu i łez", czyli głębokich reform gospodarczych. Dostał 44 proc. głosów, zdecydowanie więcej niż dotychczasowy faworyt i zwolennik znacznie łagodniejszych zmian, mer Bordeux Alain Juppé (28 proc.). Sarkozy z 20 proc. głosów, nie przejdzie do drugiej tury, która ma się odbyć w najbliższą niedzielę.

Skąd tak nagły zwrot?

Fillon zyskał wiele punktów na ostatniej prostej kampanii, gdy najlepiej wypadł w trzech debatach telewizyjnych. Postawiła na niego katolicka prawica. I pomogła wysoka frekwencja, bo o ile działacze partyjni byli wierni Sarkozy'emu, t o szersze grono sympatyków prawicy – nie. To zresztą z tego powodu dwa lata temu, wbrew byłemu prezydentowi, Fillon był jednym z promotorów idei otwartych prawyborów na prawicy.

Ale jest też powód głębszy.

– Lewica i ruch związkowy jest bardzo osłabiony, nie odegrają już znaczącej roli w wyborach prezydenckich 2017 r. Nowa linia podziału przebiega między populistyczną, etatystyczną prawicą reprezentowaną przez Front Narodowy i prawicą liberalną, której ucieleśnieniem jest właśnie Fillon. Ta polaryzacja tłumaczy jego sukces. Sarkozy ze swoją koncentracją na zwalczaniu imigracji i zagrożenia terrorystycznego nie zdołał zjednoczyć opozycji wobec Marine Le Pen – mówi „Rz" Gerard Grunberg, znany francuski politolog.

Plan Fillona, nie tylko na warunki Francji, jest radykalny.

– Francja jest dziś w takiej kondycji gospodarczej, która nie odpowiada ani jej roli w historii, ani znaczeniu demograficznemu, ani atutom, jakimi dysponuje w Unii. Dopóki kraj nie zostanie zreformowany, nie uzdrowi finansów publicznych, dopóki nie przywróci wolności przedsiębiorcom, będzie słabym podbrzuszem Europy – mówił już dwa lata w wywiadzie dla „Rz" Fillon.

Polityk, który przez pięć lat był premierem u Sarkozy'ego, chce m.in. zwolnić pół miliona urzędników, wydłużyć czas pracy w sektorze publicznym z 35 do 39 godzin/tygodniowo (bez zmiany wynagrodzenia) i do 48 godzin w sektorze prywatnym, obciąć wydatki państwa o 110 mld euro rocznie, znieść branżowe przywileje emerytalne, obniżyć podatki dla przedsiębiorców. Ten „liberalny szok" ma uczynić z Francji najpotężniejszy kraj Unii w ciągu 10 lat.

– Jacques Chirac próbował przeprowadzić takie reformy w latach 1986–1988, co doprowadziło do reelekcji na prezydenta François Mitterranda. Sarkozy wrócił do tego programu w 2007 r., ale już po roku musiał ratować kraj przed kryzysem finansowym. Opór przed reformami Fillona będzie silny, ale ma on większą niż poprzednicy szansę na sukces z powodu ogromnej słabości lewicy – mówi Grunberg.

Bardziej niepokojący dla Polski jest program polityki zagranicznej Fillona: to zwolennik zbliżenia z Władimirem Putinem, zniesienia unijnych sankcji nałożonych na Rosję, rozprawienia się z Państwem Islamskim we współpracy z Rosją. Fillon chce także budować „polityczną Europę" w oparciu o strefę euro.

Droga do prezydentury dla Fillona wydaje się wytyczona, tym bardziej, że poparł go Sarkozy. – Większość Francuzów zagłosuje na niego w wyborach 2017 r., choć zwycięstwa Le Pen całkowicie wykluczyć nie można – mówi Grunberg.

Nicolas Sarkozy nie miał w niedzielę wieczorem wątpliwości: pierwsza tura prawyborów w partii Republikanie okazała się cezurą.

– Życzę ci szczęścia, Francjo. Życzę wam szczęścia, moi rodacy. Odchodzę bez żalu – powiedział były prezydent, kończąc długą karierę polityczną.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Eksperci ONZ nie sprawdzą sankcji wobec Korei Północnej. Dziwna decyzja Rosji
Polityka
USA: Nieudane poszukiwania trzeciego kandydata na prezydenta
Polityka
Nie żyje pierwszy Żyd, który był kandydatem na wiceprezydenta USA
Polityka
Nowy sondaż z USA: Joe Biden wygrywa z Donaldem Trumpem. Jest jedno "ale"
Polityka
Afera na Węgrzech. W Budapeszcie protest przeciwko Viktorowi Orbánowi. "Zrezygnuj"