Wybory odbędą się 23–26 maja, ale Parlament Europejski już teraz uruchamia projekt, który ma się przyczynić do większej frekwencji. W Polsce startuje oficjalnie we wtorek 20 listopada. Podobnie jak poprzednie tego typu projekty, kampania jest apolityczna i promuje przede wszystkim znaczenie Parlamentu Europejskiego.
Centrum kampanii jest internetowa platforma www.tymrazemglosuje.eu. Pojawiają się na niej informacje o wydarzeniach organizowanych w całej Europie, które związane są z promocją wyborów i podkreślają znaczenie Parlamentu Europejskiego.
– Na platformie zapisanych jest już prawie 100 tys. osób z całej Europy. Głównym celem jest mobilizacja Europejczyków do głosowania. Wiemy, że ludzie najbardziej ufają swoim znajomym, przyjaciołom, rodzinie. Dlatego najlepiej, by informacja o głosowaniu dotarła właśnie od nich – mówi „Rzeczpospolitej" Karolina Woźniak z działu komunikacji internetowej Dyrekcji ds. Komunikacji PE, która koordynuje polską edycję akcji.
Woźniak tłumaczy, że dzięki internetowej platformie wolontariusze i aktywiści z całej Polski mogą łatwiej organizować i uczestniczyć w akcjach czy spotkaniach zmierzających do podwyższenia frekwencji w wyborach. Jej użytkownicy otrzymują też spersonalizowany link do wykorzystania w mediach społecznościowych, dzięki któremu mogą zachęcać do głosowania. Wolontariusze otrzymują także możliwość sprawdzenia, ile osób zachęcili w ten sposób do głosowania.
Frekwencja w wyborach do PE w 2014 r. była bardzo niska i wynosiła zaledwie 23,83 proc. W 2009 r. była minimalnie wyższa (24,53 proc). W 2004 r., w pierwszych wyborach do PE w Polsce wynosiła tylko 20,9 proc. Dla porównania w całej Unii Europejskiej frekwencja wynosiła 43,11 proc., co sprawiło, że Polska znalazła się w końcu stawki.