W przyszłym roku wybory? PiS ma dwa kłopoty

Utrata większości, rząd mniejszościowy, a w przyszłości – przedterminowe wybory. W Sejmie rozedrganie, w PiS – kalkulacje.

Aktualizacja: 18.11.2020 13:06 Publikacja: 17.11.2020 18:36

W przyszłym roku wybory? PiS ma dwa kłopoty

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Lech Kołakowski – ten mało znany poseł z Podlasia ogłosił we wtorek, że wychodzi z klubu PiS. To początek długo zapowiadanego „buntu” posłów skupionych wokół byłego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego. Wraz z Kołakowskim nowe koło poselskie ma stworzyć kilka innych osób. – Teraz tworzymy koło poselskie, a w przyszłości może i klub parlamentarny. Niezadowolonych w PiS jest więcej posłów – powiedział Kołakowski w rozmowie z portalem rp.pl.

Grupa chce jednak popierać PiS tam, gdzie jest to możliwe. Być może to powód, dla którego Nowogrodzka bez dużych emocji traktuje sytuację. Kołakowski przyznał zresztą, że bez skutku próbował skontaktować się z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.

Przyczyną piątka

Politycy PiS cały czas wzywają też buntowników do opamiętania się i przypominają, że poza samym Ardanowskim nikt nie jest szerzej znany opinii publicznej, co może mieć znaczenie przy budowie osobnego bytu politycznego.

Cała historia zaczęła się od momentu, gdy po sprzeciwie wobec pierwszej wersji ustawy o piątce dla zwierząt grupa 15 posłów PiS została zawieszona w prawach członka partii. Sytuację pogorszyły informacje, że szykowana jest kolejna wersja ustawy, po zamrożeniu pierwotnej wersji.

Nie jest jeszcze jasne, ilu – poza Kołakowskim i Ardanowskim – posłów odejdzie „w pierwszym rzucie" z PiS, by tworzyć własne koło. Może to być łącznie 4–5 osób. PiS ma obecnie 234 posłów (będzie miało 235 po tym, jak ślubowanie złoży poseł obejmujący mandat po Adamie Lipińskim, który został wiceszefem NBP). Czego oczekują buntownicy? W kuluarach Sejmu słyszymy, że poza całkowitym wycofaniem się z nowych pomysłów dotyczących ochrony zwierząt kluczowe dla grupy Ardanowskiego jest też odwołanie ministra rolnictwa Grzegorza Pudy, kojarzonego z pierwszym projektem. Nie ma wątpliwości, że funkcjonowanie grupy Ardanowskiego jako „czwartego koalicjanta" mocno skomplikuje i tak złożoną sytuację PiS. Nowogrodzka, by przeprowadzać kolejne ustawy, będzie zmuszona do konsultacji z kolejnym podmiotem politycznym. Nawet jeśli same władze PiS – tak jak już pisała „Rzeczpospolita" – sceptycznie oceniają przywódcze zdolności i możliwości tworzenia realnej konkurencji po prawej, „agrarnej" stronie byłego szefa resortu rolnictwa.

PiS kilka godzin po deklaracji Kołakowskiego zdecydowało, że umarza postępowanie dyscyplinarne i przywraca w prawach członka partii 13 z 15 zawieszonych parlamentarzystów. Bez Lecha Kołakowskiego oraz Jana Krzysztofa Ardanowskiego. W Sejmie ocenia się, że to decyzja, która ma powstrzymać kilka pozostałych osób z grupy Ardanowskiego przed secesją.

Dowiedz się więcej: PiS przywraca 13 z 15 zawieszonych w prawach posłów

Dlatego na sejmowych korytarzach w oczekiwaniu na kolejne posiedzenie Sejmu krążą kolejne warianty rozwoju sytuacji oraz spekulacje, czy w przyszłym roku odbędą się wybory.

Ziobro deklaruje

Nową rzeczywistość polityczną – przynajmniej w perspektywie najbliższych tygodni – tworzy też poniedziałkowa deklaracja ministra Zbigniewa Ziobry dotycząca praworządności, środków budżetowych i polskiego weta. W poniedziałek Ziobro powiedział, że – hipotetycznie – utraci zaufanie do premiera Mateusza Morawieckiego, jeśli weta nie będzie.

W poniedziałkowe popołudnie Polska odrzuciła na spotkaniu unijnych ambasadorów aktualną propozycję dotyczącą praworządności. Ale politycy rządu premiera Mateusza Morawieckiego cały czas sygnalizują, że są otwarci na konstruktywne rozwiązania. W Sejmie ocenia się, że jeśli dojdzie do wynegocjowania kompromisu w sprawie praworządności, wówczas Ziobro i jego politycy będą musieli dokonać „aktualizacji" swojej postawy, czyli w praktyce zdecydować o pozostaniu w rządzie lub nie. A granice tej postawy to m.in. poniedziałkowa wypowiedź o potencjalnej utracie zaufania.

Lech Kołakowski – ten mało znany poseł z Podlasia ogłosił we wtorek, że wychodzi z klubu PiS. To początek długo zapowiadanego „buntu” posłów skupionych wokół byłego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego. Wraz z Kołakowskim nowe koło poselskie ma stworzyć kilka innych osób. – Teraz tworzymy koło poselskie, a w przyszłości może i klub parlamentarny. Niezadowolonych w PiS jest więcej posłów – powiedział Kołakowski w rozmowie z portalem rp.pl.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Wojna, wybory samorządowe, protesty rolników. O czym Polacy będą mówić w Święta?
Polityka
100 dni rządu Tuska. Wyzwania i niezrealizowane obietnice
Polityka
Weto Andrzeja Dudy ws. pigułki "dzień po". "Prezydent uważa kobiety za głupie"
Polityka
Mateusz Morawiecki kontra Donald Tusk. Poszło o walkę z inflacją
Polityka
Wybory do PE: Zmiany na listach PiS. Patryk Jaki wystartuje ze Śląska?