Szefa rządu ostatni raz widziano 10 sierpnia. Prezydent Władimir Putin też znikał z życia publicznego – trzykrotnie w ciągu ostatnich trzech lat. Ale teraz to on jeździ po kraju i stara się zażegnać kryzys wywołany zapowiedzianym wydłużeniem wieku emerytalnego.
„Premier odniósł kontuzję sportową" – poinformowało dziewiątego dnia jego nieobecności biuro prasowe rządu. Nikt jednak nie był w stanie przypomnieć sobie, jaki sport uprawia Miedwiediew. Wiadomo tylko, że siedem lat temu grywał w badmintona.
Zniknięciu szefa rządu towarzyszy narastający kryzys związany z zainicjowaną przez rząd i przegłosowaną w parlamencie reformą wydłużającą wiek emerytalny Rosjan (z 60 do 65 lat dla mężczyzn i z 55 do 63 lat dla kobiet).
– Nastąpiło mocne wahnięcie nastrojów społecznych, szczególnie na prowincji. Prezydent bardzo stracił na popularności, pojawiło się wielu rozzłoszczonych i gotowych działać ludzi – powiedział „Rzeczpospolitej" moskiewski ekspert Michaił Krutichin.
Duma przegłosowała wydłużenie wieku emerytalnego 19 lipca. Jednak szybko pogarszające się nastroje społeczne i dość duże wiece zwoływane w całym kraju przeciw reformie zmusiły parlamentarzystów do zorganizowania 20 sierpnia specjalnej debaty na temat emerytur. Nie przyszedł na nią premier, a w głosowaniu na jej zakończenie tylko putinowska Jedna Rosja poparła ustawę. Pierwszy raz od siedmiu lat zbuntowała się koncesjonowana opozycja i wystąpiła przeciw rządowi.