Rzeczywistość równoległa

Tworząc na potrzeby kampanii wyborczej wrogów Polski i Polaków, prezes PiS mobilizuje elektorat. Nic bowiem nie jednoczy tak jak zagrożenie.

Publikacja: 20.08.2019 21:00

Rzeczywistość równoległa

Foto: Fotorzepa/ Roman Bosiacki

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński to obecnie najpotężniejszy człowiek w Polsce. Marszałkowie Sejmu, Senatu, Trybunał Konstytucyjny, premier i ministrowie, o szeregowych posłach i działaczach partii nie wspominając, tańczą tak, jak prezes każe.

Nawet teoretycznie niezależny i bezpartyjny prezydent boi się prezesowi podpaść. Faktycznym punktem dowodzenia państwem nie jest zaś Kancelaria Premiera, Sejm czy Pałac Prezydencki, lecz siedziba partii na Nowogrodzkiej. To tam zapadają najważniejsze decyzje. Urzędujący tam człowiek jest w stanie przetrącić kariery najwierniejszych współpracowników. I jeśli każe złożyć dymisję drugiej osobie w państwie, to tak będzie. Prezes jak prawdziwy ojciec narodu wsłuchuje się bowiem w głos ludu. Jak ludowi coś się nie podoba, to prezes zrobi tak, jak lud chce, chociaż nie do końca podziela jego stanowisko.

Pozycja prezesa jest bardzo wygodna. Dzierży w dłoniach pełnię władzy, ale za nic nie odpowiada. Jest, ale jakby go nie było. Jeśli ktoś kiedyś wpadnie na pomysł, by rozliczyć rządy PiS i któregoś polityka tej formacji postawić przed Trybunałem Stanu, to na liście nie będzie Jarosława Kaczyńskiego. Prezes funkcjonuje bowiem w rzeczywistości równoległej.

To nie jest żart. Tak przecież faktycznie wygląda system władzy w Polsce, a prezes PiS na własne potrzeby stworzył sobie państwo równoległe. To państwo opresyjne, które on sam doskonale zna z przeszłości. Państwo, w którym na obywatela na każdym kroku czyha jakieś zagrożenie. Państwo, w którym łamane są podstawowe prawa jego mieszkańców. Państwo, w którym obywatel nie może praktykować swojej religii, a wkrótce problemem może być nawet – jak mówi – „zwykłe pójście do kościoła".

Na wszystkie te zagrożenia jedynym remedium ma być rzecz jasna prezes i PiS. To jedyni obrońcy wartości chrześcijańskich, Kościoła i rodziny. Tylko oni są w stanie zatrzymać coraz większą falę seksualizacji najmłodszych Polaków. Trzeba tylko zrobić wszystko, by elektorat miał w oczach strach. Tymi bojącymi się sterować jest bowiem łatwiej.

Państwo prezesa jest dziwną mieszanką komunistycznego reżimu i demokracji.

Proszę wybaczyć mi ten ironiczny ton, za który zapewne zostanę skarcony przez medialną armię prezesa i przeróżnych internetowych trolli, ale coraz częściej mam wrażenie, że ludzie władzy oderwali się od świata, a jedyne, co w nim dostrzegają, to zło. Źli są ci z opozycji, ci spod tęczowych znaków, źli są inaczej myślący, inaczej ubierający się itd. A każdy z nich tylko czeka na to, by podnieść rękę na władzę, która jest przecież najlepszą po 1989 roku. Władzę, która uczyniła z Polski kraj mlekiem i miodem płynący.

To prawda, że kampanie wyborcze rządzą się swoimi prawami. Elektorat trzeba czymś przekonać. Kolejne zapowiedzi podniesienia poziomu życia przeciętnego zjadacza chleba to już za mało. Trzeba zmobilizować naród, by do urn poszedł. A historia uczy, że nic Polaków tak nie mobilizuje jak wspólny wróg. Nawet jeśli jest tylko wymyślony.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński to obecnie najpotężniejszy człowiek w Polsce. Marszałkowie Sejmu, Senatu, Trybunał Konstytucyjny, premier i ministrowie, o szeregowych posłach i działaczach partii nie wspominając, tańczą tak, jak prezes każe.

Nawet teoretycznie niezależny i bezpartyjny prezydent boi się prezesowi podpaść. Faktycznym punktem dowodzenia państwem nie jest zaś Kancelaria Premiera, Sejm czy Pałac Prezydencki, lecz siedziba partii na Nowogrodzkiej. To tam zapadają najważniejsze decyzje. Urzędujący tam człowiek jest w stanie przetrącić kariery najwierniejszych współpracowników. I jeśli każe złożyć dymisję drugiej osobie w państwie, to tak będzie. Prezes jak prawdziwy ojciec narodu wsłuchuje się bowiem w głos ludu. Jak ludowi coś się nie podoba, to prezes zrobi tak, jak lud chce, chociaż nie do końca podziela jego stanowisko.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Co z Ukraińcami w wieku poborowym, którzy przebywają w Polsce? Stanowisko MON
Polityka
Sejm podjął decyzję w sprawie języka śląskiego
Polityka
Andrzej Szejna: Prawo weta w UE? Nie ma zgody na całkowitą rezygnację
Polityka
PiS chce odwołania minister środowiska. "Każda decyzja to chaos i niekompetencja"
Polityka
Minister zdrowia podjęła decyzję dotyczącą wyborów na WUM