Ustawa lex TVN przeszła przez Sejm przy sprzeciwie opozycji i kilku posłów Porozumienia. Teraz wszystkie oczy skierowane będą na Senat, a później znów na Sejm, gdzie PiS będzie musiał zgromadzić 231 głosów przeciwko senackiemu wetu.
To, czy partia Kaczyńskiego tymi głosami dysponuje, to teraz kluczowe pytanie w polskiej polityce. Od tego zależy w praktyce, czy działa sejmowa większość bez posłów lojalnych wobec Jarosława Gowina.
– Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to stanowisko Senatu odrzucimy – słyszymy z okolic PiS. Kluczowa dla dalszej przyszłości sejmowej większości jest postawa Pawła Kukiza i jego ludzi. Kukiz dostał się do Sejmu z list PSL-Koalicji Polskiej, ale po rozstaniu z ugrupowaniem Władysława Kosiniaka-Kamysza jest teraz w sojuszu programowym z PiS.
Pierwsze potknięcie
Politycy PiS tuż po wyrzuceniu Jarosława Gowina zapewniali, że dysponują większością. Jednak przy nieobecności dwójki parlamentarzystów PiS (są na wakacjach) i pomyłce grupy Kukiza (jak to tłumaczą kukizowcy) PiS przegrało w środę głosowanie w sprawie odroczenia obrad do początku września, o co wnioskowała opozycja. Po dwóch godzinach nerwowych manewrów PiS – już z Pawłem Kukizem – przegłosowało najpierw reasumpcję, a później samą ustawę lex TVN. Teraz projekt trafi do Senatu, który ma 30 dni na jego rozpatrzenie. Jeśli zgłosi weto, a wszystko na to wskazuje, PiS będzie potrzebowało do jego odrzucenia (przy pełnej frekwencji) poparcia 231 posłów.
Politycy Konfederacji zapowiedzieli już, że wstrzymają się od głosu. Przeciwny lex TVN jest Jarosław Gowin. Do jego koła wstąpiło pięć osób z Klubu PiS, po tym jak Gowin rozstał się z rządem i Zjednoczoną Prawicą.