Działacz PiS zaatakował koordynatora akcji "Ratujmy Kobiety"

"Szkoda, że cię matka nie wyskrobała, pewnie żałuje" - napisał Jerzy Langer, działacz PiS-u, wieloletni działacz "Solidarności", do Mateusza Rambachera, koordynatora akcji "Ratujmy Kobiety" w regionie wałbrzyskim.

Aktualizacja: 18.07.2016 19:13 Publikacja: 18.07.2016 14:02

Działacz PiS zaatakował koordynatora akcji "Ratujmy Kobiety"

Foto: twitter.com

Polityk rządzącej partii napisał te słowa na jednym z portali społecznościowych. Mają one związek z weekendową zbiórką podpisów pod projektem ustawy o świadomym rodzicielstwie i macierzyństwie, którą organizują środowiska lewicowe i liberalne. "Dzisiejsza wiadomość od wieloletniego i zasłużonego działacza PiS-u. Boże, jaka nienawiść"- odpowiedział Rambacher na Twitterze. W specjalnym oświadczeniu dodał, że oczekuje stanowczych przeprosin od Jerzego Langera oraz zdecydowanego odcięcia się władz PiS-u od słów tego polityka. - Wiadomość pana Langera jest tylko i wyłącznie pokazaniem poziomu tego pana, jest "przykładem miłości do bliźniego" – dodał Rambacher.

Kazimierz Kimso, szef dolnośląskiej Solidarności, odcina się od słów wieloletniego działacza związku. - To były jego prywatne słowa i nie można ich łączyć ze związkiem. Wiadomo, że pan Jerzy Langer jest człowiekiem wierzącym – dodał przewodniczący Kimso w rozmowie z „Gazetą Wrocławską", która pierwsza sprawę opisała. Szef dolnośląskiej Solidarności zapewnia, że on sam takich słów by jednak nie użył.

Wiceprezes PiS i pełnomocnik partii na Dolny Śląsk Adam Lipiński w rozmowie z lokalną gazetą przyznaje, że nie zna sprawy, ale zapowiada, że ją sprawdzi. - Jeżeli doniesienia się potwierdzą, to wobec działacza Langera z pewnością zostaną wyciągnięte konsekwencje –zapewnia Lipiński. Sam Langer nie wypowiedział się jeszcze w tej sprawie.

Podczas zbiórki podpisów pod inicjatywą „Ratujmy kobiety" dochodziło do wielu incydentów. We Wrocławiu kilka dni temu jakiś mężczyzna, który udawał zainteresowanie akcją, zaczął drzeć karty z podpisami. Inny wyrwał teczkę sekretarzowi partii „Zieloni" i uciekł. Sprawą zajęła się policja. W Warszawie jakiś mężczyzna przewrócił stolik koordynatorom zbierającym podpisy.

- W związku z atakami na osoby zbierające podpisy pod naszą inicjatywą, komitet „Ratujmy Kobiety" postanowił zwrócić się do prokuratora generalnego o objęcie nadzorem śledztwa dotyczącego łamania przepisów ustawy o wykonaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli – poinformowała Barbara Nowacka, pełnomocniczka Komitetu „Ratujmy Kobiety"

Oprócz Zielonych w zbiórkę podpisów zaangażowane są także organizacje: Inicjatywa Polska, Kongres Kobiet, Feminoteka oraz Dziewuchy Dziewuchom. Zbiórka podpisów trwa do końca lipca. Potrzeba 100 tys. ważnych podpisów, by Sejm zajął się projektem.

Polityk rządzącej partii napisał te słowa na jednym z portali społecznościowych. Mają one związek z weekendową zbiórką podpisów pod projektem ustawy o świadomym rodzicielstwie i macierzyństwie, którą organizują środowiska lewicowe i liberalne. "Dzisiejsza wiadomość od wieloletniego i zasłużonego działacza PiS-u. Boże, jaka nienawiść"- odpowiedział Rambacher na Twitterze. W specjalnym oświadczeniu dodał, że oczekuje stanowczych przeprosin od Jerzego Langera oraz zdecydowanego odcięcia się władz PiS-u od słów tego polityka. - Wiadomość pana Langera jest tylko i wyłącznie pokazaniem poziomu tego pana, jest "przykładem miłości do bliźniego" – dodał Rambacher.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS pod decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Mariusz Błaszczak: Trzeba wyciągnąć konsekwencje
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego: Politycy PO na żelaznej miotle fruną do Brukseli
Polityka
Co z Ukraińcami w wieku poborowym, którzy przebywają w Polsce? Stanowisko MON