Donald Trump pozwał Twittera, Facebooka i Google'a oraz prezesów tych firm, oskarżając ich o pogwałcenie prawa do wolności wypowiedzi gwarantowanego przez pierwszą poprawkę do Konstytucji USA. Chce, aby jego pozew był pierwszym z serii wniosków zbiorowych od innych użytkowników, którzy uważają, że niesłusznie ich konta albo wpisy zostały zablokowane, żeby uciszyć ich konserwatywne opinie.
– Chcemy, aby sąd wydał natychmiastowy zakaz firmom zarządzającym mediami społecznościowymi nielegalnej, bezwstydnej cenzury wypowiedzi Amerykanów [...] Odniesiemy historyczne zwycięstwo dla wolności amerykańskiej, a tym samym dla wolności wypowiedzi – powiedział. Jego zdaniem te media społecznościowe działały pod dyktando demokratów, a decydując o tym, co ludzie umieszczają na ich portalach, zachowują się jak „agencje rządowe", a nie firmy prywatne.