Sondaż: PiS i PO tracą poparcie, Kukiz'15 zyskuje

Delikatne drgnięcie słupków w ostatnim badaniu preferencji partyjnych wskazuje, że możemy się spodziewać końca małej stabilizacji.

Aktualizacja: 23.02.2017 08:53 Publikacja: 22.02.2017 19:35

Foto: Fotorzepa

Przednówek to według słownikowej definicji „pora roku przed nowymi zbiorami". Zapasy w spiżarniach się kończą, solone mięso nie pachnie już zbyt ładnie, a spod śniegu nie wystają nawet korzonki. A w polityce? Dla partii to czas poszukiwań nowego paliwa politycznego zdolnego wprawić w ruch machinę demokratycznego sporu.

Według sondażu przeprowadzonego przez IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej" 16–17 lutego na niedoborze politycznego pokarmu tracą głównie największe partie: PiS, PO i Nowoczesna. Wszystkim tym ugrupowaniom poparcie lekko spada i nie przyciągają nowych zwolenników. Kryzys parlamentarny został już prawie zapomniany, nie odgrzało go nawet głosowanie nad odwołaniem marszałka Marka Kuchcińskiego, mimo że środowa debata w Sejmie była gorąca, a starcie liderów – Grzegorza Schetyny i Jarosława Kaczyńskiego – można uznać za książkowy przykład parlamentarnej konfrontacji. Pozostałe potyczki, np. edukacyjna, toczą się swoim torem, a reforma służby zdrowia jest jeszcze na etapie teoretycznych przewidywań i nie rozpala emocji.

Dla PiS oznacza to stratę znakomitej zwyżkowej tendencji, która widoczna była jeszcze miesiąc wcześniej. – To wtedy PiS doszedł do notowań 37–38 procent – mówi szef IBRiS Marcin Duma – najwyższych od września 2015 r. Czy to znaczy, że efekt „dobrej zmiany" się wyczerpał?

Zdaniem Dumy partia rządząca stosuje swoisty polityczny płodozmian. – Raz pokazuje się dobra Beata Szydło, potem Mateusz Morawiecki, czasem prezydent Andrzej Duda... To są politycy, którzy zapisują się w politycznym rachunku po stronie „ma" – analizuje szef IBRiS.

A kto znajduje się po stronie „winien"? To zdaniem Dumy sam prezes Jarosław Kaczyński, czasem Antoni Macierewicz, Marek Kuchciński czy Stanisław Piotrowicz – czyli „druga twarz PiS-u rewolucyjnego". – Po wypadku drogowym szefowej rządu ludzie współczują pani premier, to widać w badaniach zaufania społecznego, ale to nie znaczy, że przekłada się to na cały PiS. Wygląda to tak, jakby wszystkie dobre rzeczy premier już pokazała, i może to nie wystarczyć do podtrzymania wysokiego poziomu poparcia i mobilizacji elektoratu partii rządzącej – analizuje Duma.

A to z kolei może oznaczać, że właśnie stoimy przed kolejnym ostrym politycznym sporem, który wygenerują główne partie. Zapewne próbkę tego, co nas czeka, mogliśmy zaobserwować przy okazji sporu o wycinkę drzew. Z dnia na dzień polityczna przestrzeń rozpaliła się niczym step za sprawą ustawy działającej już od prawie dwóch miesięcy, która zmobilizowała zarówno obywateli, jak i partie, do żywiołowej aktywności. Należy dodać, że nasz sondaż wykonany został tuż przed wybuchem tego starcia.

Polityczny przednówek to także okazja dla mniejszych ugrupowań. Stwarza szansę na przebicie się z tematami pozostającymi nieco na uboczu sporów dużych partii, pod warunkiem że mniejsi będą potrafili trafić z przekazem do konkretnych grup wyborców. Na razie sondaż pokazuje jednak, że ani PSL, ani SLD czy Razem nie wykorzystały tej szansy. Wyjątkiem jest Ruch Kukiz'15, notujący prawie dwuprocentowy wzrost i zrównujący się z Nowoczesną.

Co więc może dać odpowiedź na pytanie, jaka i czyja będzie sondażowa wiosna? To suma politycznych błędów i wpadek, zarówno rządzących, jak i opozycji. Przekroczenie masy krytycznej może być bolesne dla PiS, choć na razie żelazny elektorat tej partii wydaje się nie przejmować wpadkami. Pamiętać jednak należy, że dla utrzymania perspektywy kolejnej kadencji u władzy żelazny elektorat nikomu nie wystarczy i Jarosław Kaczyński musi wciąż walczyć o nowe głosy. Co do opozycji, bolesna lekcja, jaką otrzymała Nowoczesna, wskazuje, że na wpadki mogą pozwolić sobie tylko ci, którzy mają poważne struktury w terenie i czytelną linię ułatwiającą obywatelom odnalezienie poczucia przynależności do właściwego obozu politycznego.

 

Przednówek to według słownikowej definicji „pora roku przed nowymi zbiorami". Zapasy w spiżarniach się kończą, solone mięso nie pachnie już zbyt ładnie, a spod śniegu nie wystają nawet korzonki. A w polityce? Dla partii to czas poszukiwań nowego paliwa politycznego zdolnego wprawić w ruch machinę demokratycznego sporu.

Według sondażu przeprowadzonego przez IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej" 16–17 lutego na niedoborze politycznego pokarmu tracą głównie największe partie: PiS, PO i Nowoczesna. Wszystkim tym ugrupowaniom poparcie lekko spada i nie przyciągają nowych zwolenników. Kryzys parlamentarny został już prawie zapomniany, nie odgrzało go nawet głosowanie nad odwołaniem marszałka Marka Kuchcińskiego, mimo że środowa debata w Sejmie była gorąca, a starcie liderów – Grzegorza Schetyny i Jarosława Kaczyńskiego – można uznać za książkowy przykład parlamentarnej konfrontacji. Pozostałe potyczki, np. edukacyjna, toczą się swoim torem, a reforma służby zdrowia jest jeszcze na etapie teoretycznych przewidywań i nie rozpala emocji.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Andrzej Duda spotkał się z Donaldem Trumpem. Donald Tusk: wybieramy różnych rozmówców
Polityka
Cimoszewicz: Miałem wrażenie, że Donald Trump zapomniał nazwiska Andrzeja Dudy
Polityka
Maciej Wąsik w prokuraturze. "Nie przyjąłem do wiadomości zarzutów"
Polityka
Gen. Roman Polko: Donald Trump znów prezydentem USA? Nie mam obaw
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Komisja nie była w stanie wezwać Kamińskiego. Prokuraturze się udało. Szczerba tłumaczy