Reklama

Kontrowersyjny sojusznik Prawa i Sprawiedliwości

Do grupy współtworzonej przez PiS przyłączyła się niemiecka partia oskarżana o ksenofobię i sympatie faszystowskie.

Aktualizacja: 21.02.2021 20:49 Publikacja: 21.02.2021 19:30

Kontrowersyjny sojusznik Prawa i Sprawiedliwości

Foto: Shutterstock

Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy jest najstarszym organem tego typu na Starym Kontynencie, posiadającym dłuższą historię niż np. Parlament Europejski. Zasiada w nim 648 członków z 47 państw, przedstawicieli parlamentów krajowych. Tworzą sześć grup politycznych. Ta, którą tworzy PiS z udziałem m.in. brytyjskich torysów, nazywa się Grupa Europejskich Konserwatystów i Sojusz Demokratyczny.

Od grudnia 2019 roku ma nowego członka – Alternatywę dla Niemiec (AfD). Mimo upływu czasu nie zauważyły tego polskie media. Decyzja może zaskakiwać, bo w 2016 roku AfD wyleciała z grupy PiS w europarlamencie. Powodem była wypowiedź europosłanki z AfD, że policja może używać broni wobec kobiet i dzieci nielegalnie przekraczających granicę.

To niejedyna podobna opinia członka AfD. Np. we wrześniu ubiegłego roku wyszła na jaw nagrana ukrytą kamerą wypowiedź Christiana Lütha, byłego rzecznika AfD, który spytany o to, czy do Niemiec powinno przybywać więcej imigrantów, odpowiedział, że „możemy potem wszystkich rozstrzelać albo użyć gazu". Został za to wyrzucony z partii.

Z danych Zgromadzenia Parlamentarnego wynika, że AfD przystąpiła do grupy PiS dwa miesiące po jej powstaniu. W dodatku przez PiS raczej nie jest traktowana jako persona non grata. W styczniu ubiegłego roku polityk AfD przemawiał w imieniu grupy w trakcie debaty na temat funkcjonowania instytucji demokratycznych w Polsce.

Dlaczego Niemcy zostali wpuszczeniu do grupy PiS? – Zgromadzenie ma nieco inny obszar działania niż Parlament Europejski. Jest w nim 47 krajów, w tym także Rosja, Azerbejdżan, Armenia i kraje postsowieckie. Każda z większych partii należy do którejś z grup Rady Europy. Jeśli złoży deklarację ideową czy polityczną, raczej nie ma przeszkód, by została przyjęta – mówi Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS i wiceprzewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego RE.

Reklama
Reklama

Problem w tym, że politycy Alternatywy dla Niemiec zasłynęli nie tylko z wypowiedzi antyimigranckich, ale również rewizjonizmu historycznego. Np. czołowy polityk AfD Alexander Gauland powiedział w 2017 roku, że „Niemcy mogą być dumni z żołnierzy Wehrmachtu", a rok później uznał, że „Hitler i naziści to tylko kleks na historii Niemiec". W dodatku AfD nie kryje prorosyjskich sympatii. Np. w grudniu delegację AfD przyjął szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow.

Prof. Rafał Pankowski, socjolog z Collegium Civitas i Stowarzyszenia Nigdy Więcej, współpracę tych dwóch partii nazywa paradoksem. – Z jednej strony mamy polską partię głoszącą hasła antyniemieckie, z posłem Mularczykiem wyznaczonym do wyliczania wojennych reparacji, z drugiej zaś skrajnie prawicową AfD, która nie słynie z sympatii do Polaków, za to słynie z relatywizowania zbrodni hitlerowskich – komentuje. – To ciekawe, że takie partie odnalazły powinowactwo ideowe na poziomie europejskim.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Zadośćuczynienie dla polskich ofiar wojny. Co proponowały Niemcy?
Polityka
Karol Nawrocki zawetował ustawę, za którą głosował Jarosław Kaczyński
Polityka
Marcin Przydacz o zadośćuczynieniach od Niemiec: Donald Tusk chce przyjmować na siebie odpowiedzialność
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Donald Tusk zapowiada ponowne przyjęcie ustawy o rynku kryptowalut. „Szansa dla prezydenta”
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama