Wtorkowe posiedzenie Komitetu Politycznego – które zakończyło się już po zamknięciu tego wydania „Rzeczpospolitej" – miało sfinalizować „jedynki" do Parlamentu Europejskiego. Nasi rozmówcy z partii zastrzegali, że w ostatniej chwili możliwe są niespodzianki, jeśli chodzi o najważniejsze nazwiska na listach. I nie co do samych nazwisk, ale bardziej co do tego, gdzie i z którego miejsca będą startować. Zaskoczeniem może być pojawiające się na giełdzie nazwisko prezydenckiego ministra Krzysztofa Szczerskiego, który miałby startować w Warszawie.

Czasu na ustalenia jest coraz mniej. PiS będzie w tej kampanii – przez polityków obozu rządzącego uznawanej za bardzo trudną – walczyć o głosy nie tylko z listą Koalicji Europejskiej, ale też z komitetetami na prawo od PiS. Jak wynika z naszych informacji, poza samymi kandydatami wsparciem ma być premier Mateusz Morawiecki. Po sobotniej konwencji, w której zaprezentowane będą nowe postulaty programowe i kierunek na 2019 rok, można spodziewać się więcej wyjazdów „w teren" szefa rządu, podobnych do poniedziałkowego objazdu związanego z „piątką Morawieckiego". Będzie to też przygotowanie gruntu pod jesienne starcie o Sejm. Politycy PiS sugerują też, że potrzebna będzie mobilizacja i mocna kampania terenowa posłów, senatorów i członków rządu. – Nie mając tak dużego wsparcia medialnego jak nasi oponenci, musimy prowadzić bardzo mocną kampanię w terenie – powiedział w niedawnym wywiadzie wicemarszałek Senatu Adam Bielan, który będzie najpewniej „jedynką" na Mazowszu. PiS ma przed sobą wyzwanie wynikające z konieczności mobilizacji swoich wyborców, którzy mieszkają w dużej mierze poza największymi ośrodkami miejskimi. Ta dysproporcja w mobilizacji martwi Nowogrodzką. To jedna z przyczyn, dla których w przyszłości dużo wyjazdów ma odbywać premier Morawiecki. PiS liczy też, że postulaty programowe Roberta Biedronia dotyczące spraw światopoglądowych ułatwią mobilizację elektoratu konserwatywnego na rzecz obozu rządzącego.

PiS szykuje się na „podwójną" kampanię, w której ważne będą nie tylko kwestie europejskie, ale też ocena dotychczasowych dokonań rządu przez Polaków oraz kwestie programowe niezwiązane bezpośrednio ze sprawami Unii. Finalizacja procesu układania list i budowania sztabu nałożyła się na szczyt bliskowschodni. W PiS uznawany był – zanim doszło do eskalacji relacji z Izraelem – za rozczarowanie. – Jest zogniskowane na szefie MSZ Jacku Czaputowiczu – mówi nasz rozmówca znający sytuację na Nowogrodzkiej. W Warszawie od kilku dni krąży też informacja, że kandydatem PiS na komisarza może być sam premier Mateusz Morawiecki. – To intryga wymierzona w jego pozycję, która w rzeczywistości jest całkowicie niezagrożona. Fake – twierdzą jego zwolennicy. Ostatnia próba przekonania prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego ze strony niektórych jego oponentów w obozie władzy o konieczności zmiany premiera miała miejsca w grudniu. Wtedy te namowy przeciął wniosek o wotum zaufania. Jeszcze wcześniej plotki, że prezes PiS jest namawiany na taki ruch, pojawiły się w trakcie kampanii samorządowej, po ujawnieniu taśm z udziałem Morawieckiego. Jednak teraz o takim ruchu nie ma w ogóle mowy. – Musimy zachować pełną spójność i wygrać te wybory – przekonuje jeden z naszych rozmówców.