Program partii Roberta Biedronia jest ustalany przez ekspertów. Na 25 lutego planowana jest odsłona programu dotyczącego bezpieczeństwa.
Dariusz Standerski dyrektor programowy partii Wiosna Biedronia pytany czy ugrupowanie to zgadza się na zwiększanie wydatków na siły zbrojne (przypomnijmy, że teraz to 2 proc. PKB), powiedział "Rzeczpospolitej", że dzisiejszy ich poziom wynika z zobowiązań sojuszniczych. Dopytywany czy partia zgadza się zatem też na zwiększenie tego wskaźnika do 2,5 proc. PKB co zapowiedział rząd PiS stwierdził, że jego ugrupowanie „w większym stopniu niż na podwyższaniu wydatków na wojsko chce się skupić na racjonalizacji wydatków modernizacyjnych i dywersyfikacji źródeł". Doprecyzował, że polegać ma ona na odejściu od wielkich, długotrwałych i drogich kontraktów, na rzecz mniejszych zamówień, wykonywanych w krótszym czasie „w zgodzie z prawem zamówień publicznych i transferujących do Polski technologie".
Pytany przez nas czy partia jest za zwiększeniem liczby żołnierzy (w tej chwili przekracza ona 100 tys. ale rząd PiS zapowiada zwiększenie armii do 150 tysięcy), odpowiedział, że partia bardziej stawia na modernizację wojska, niż zwiększenie liczby żołnierzy. Standerski uważa, że jego partia „ureguluje strukturę i miejsce WOT, które nie powinny być osobnym rodzajem sił zbrojnych podporządkowanych bezpośrednio MON, ale wsparciem dla sił głównych, pozbawionym ideologicznego zabarwienia".
Jego zdaniem NATO jest gwarantem naszego bezpieczeństwa podobnie jak obecność wojsk sojuszniczych w Polsce. – Fort Trump to jednak tylko figura retoryczna i świadczy o panującym chaosie w polskiej dyplomacji – dodaje Standerski.
Dodaje, że partia Wiosna w większym stopniu chce zaangażować się w europejskie inicjatywy obronne, a samą ideę "armii europejskiej" traktuje jako komplementarną wobec NATO.