Po debacie w Parlamencie Europejskim Beata Szydło zaprosiła w czwartek do Kancelarii Premiera szefów klubów parlamentarnych. To powtórka spotkania sprzed kilku dni. Wtedy część uczestników oburzała się, że premier stwarza wrażenie, jakoby opozycja wspierała jej gabinet. – Mam nadzieję, że nie zakończy się tak jak ostatnio, czyli orędziem premier, która przeinaczy czy wręcz zmanipuluje przekaz tego, co było naprawdę – stwierdził w środę szef Klubu PO Sławomir Neumann, który mimo to wybiera się na rozmowę z Szydło.
PiS i Platforma próbują jednocześnie narzucić opinii publicznej swoją ocenę debaty w europarlamencie. – W Strasburgu narodził się nowy lider europejski, który nazywa się Szydło. Beata Szydło – mówił w Polskim Radiu szef dyplomacji Witold Waszczykowski.
Narracja PO jest inna. Zgodnie z nią rząd stanął ramię w ramię z eurosceptykami (wspieranymi przez Rosję). Neumann: – Ta debata może i była sukcesem PiS, ale na pewno nie była sukcesem Polski, bo przesuwa Polskę na margines UE.
O ile podczas samej dyskusji w Strasburgu PO była słabo widoczna, to wcześniej skuteczniej niż PiS czy rząd wpływała na to, jak unijne instytucje oceniają Polskę.
Co bowiem tak wstrząsnęło Brukselą, że zdecydowała po raz pierwszy w historii o wszczęciu procedury sprawdzenia praworządności w kraju członkowskim? Dlaczego w Europie tak zaskakująco szybko uznano za obiektywną prawdę twierdzenia opozycji, że PiS dokonał zamachu na Trybunał, łamiąc przy tym konstytucję?