Poniedziałkowy wywiad Jarosława Kaczyńskiego dla „Rzeczpospolitej" odbił się głośnym echem w świecie polityki. Chodzi przede wszystkim o słowa dotyczące gotowości PiS na kompromis w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, o ile tylko opozycja zgodzi się na zmianę konstytucji. – Jesteśmy gotowi wybierać osoby zgłoszone też przez inne opcje polityczne – zadeklarował Kaczyński.
Zdaniem prezesa PiS zmiana konstytucji oraz reforma sądownictwa to kluczowe kroki do rozwiązania sporu o Trybunał Konstytucyjny. W rozmowie z nami lider PiS podkreślał m.in., że jego partia ma już gotowe projekty zmian w sądownictwie. Mają one, tłumaczył Kaczyński, zmierzać do umocnienia niezależności sędziów, jednocześnie osłabiając pozycję prezesów sądów.
Krytyka opozycji
Deklaracje prezesa partii rządzącej nie przekonują opozycji. Wręcz przeciwnie, wywołują kolejną falę krytyki PiS. Szef Klubu PO Sławomir Neumann w rozmowie z „Rzeczpospolitą" przyznaje otwarcie, że w słowach Kaczyńskiego nie widzi żadnego kompromisu.
– Wręcz przeciwnie, pokazuje on, że dalej będzie szedł jak taran i nie ma zamiaru się zatrzymać – przekonuje Neumann. – Rozumiem, że kompromis według prezesa ma polegać na przeprowadzeniu nowych wyborów na członków Trybunału i ośmiu wybierze PiS, a siedmiu opozycja. To nie jest żaden kompromis, lecz marzenie Jarosława Kaczyńskiego o przejęciu Trybunału [Kaczyński proponował ośmiu sędziów dla opozycji i siedmiu dla PiS - red.] – ocenia.
Według niego kompromis może być jedynie wtedy, gdy zaczną być respektowane wyroki Trybunału, a prezydent Andrzej Duda zaprzysięgnie trzech sędziów wybranych zgodnie z prawem. – Wtedy dopiero możemy dyskutować – mówi Neumann.