Reaktywacja przedwojennych spółek zastopowana

Nie tylko słynne Giesche i Nowe Dzielnice. Śledczy aż 22 razy udaremnili wskrzeszenie przedwojennych spółek.

Aktualizacja: 13.01.2017 22:05 Publikacja: 12.01.2017 18:55

Nikiszowiec to jedna z wizytówek śląskiego budownictwa, wzorcowy przykład osiedla patronackiego

Nikiszowiec to jedna z wizytówek śląskiego budownictwa, wzorcowy przykład osiedla patronackiego

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Wskrzeszanie przedwojennych spółek na podstawie akcji o znaczeniu „kolekcjonerskim" stało się wielkim polem do nadużyć grup, które zwietrzyły w tym lukratywny interes. Skala może być większa, niż się wydawało. Z analizy Prokuratury Krajowej (PK) wynika, że próbowano wzbudzić nie tylko przedwojennych potentatów, ale i nieraz anonimowe spółki. Magnesem był ich majątek.

Prokuratury mogą skutecznie postawić tamę takim nadużyciom. W 22 przypadkach uniemożliwiły reaktywację, blokując też roszczenia do wartych fortunę majątków – wynika z raportu. Wykorzystując drogę cywilną, śledczy wnosili pozwy lub do nich przystępowali – w efekcie odmawiano wpisania spółki do Krajowego Rejestru Sądowego (KRS) lub ją z niego wykreślano.

Mechanizm reaktywacji był prosty: pakiety lub pojedyncze egzemplarze akcji przedwojennych firm kupowano na serwisach aukcyjnych i w antykwariatach. Za grosze – od kilku do kilkuset złotych za sztukę – by dzięki nim wskrzesić spółkę, a następnie próbować wyłudzić nieruchomości, które kiedyś posiadała. Nawet gdy rząd spłacił akcjonariuszy.

Najwięcej sukcesów polegających na zablokowaniu reaktywacji odniosły prokuratury warszawskie (patrz ramka). Śledczy działali, gdy „zachodziło prawdopodobieństwo reprywatyzacyjnych patologii".

Najbardziej spektakularne sukcesy dotyczą spółek Giesche oraz Nowe Dzielnice.

Do Giesche przed wojną należała m.in. jedna trzecia Katowic, gdzie dziś są huty i kopalnie. Spółkę wskrzesiło pięć osób dzięki akcjom kolekcjonerskim i żądało m.in. zwrotu majątku lub 341 mln zł. Prezesem i udziałowcem reaktywowanej Giesche był trójmiejski biznesmen Maciej N., zasiadający też we władzach innych „wzbudzonych" spółek (Warszawskiego Towarzystwa Fabryki Cukru SA i Zakładów Amunicyjnych Pocisk SA). Po sześcioletniej batalii prokuratura z Katowic doprowadziła do wykreślenia Giesche z KRS, a śledczy z Tarnobrzegu oskarżyli reaktywatorów o oszustwo – zaplanowane, bo rząd wypłacił po wojnie odszkodowania za zabrane spółce mienie (są nieprawomocnie skazani).

Z kolei dzięki zaangażowaniu warszawskiej prokuratury na panewce spalił plan Nowych Dzielnic, które po wskrzeszeniu chciały przejąć warte kilkaset milionów gruntów w stolicy, niedaleko Stadionu Narodowego (przedwojenna firma miała ok. 100 ha ziemi). W 1998 r. niejaka Wanda M. (już nie żyje), mając 474 akcje, wystąpiła do sądu o ustanowienie kuratora spółki w celu zwołania walnego zgromadzenia akcjonariuszy i wyboru władz. Powołano zarząd, spółkę reaktywowano, wpisując do KRS. Wkrótce za 1 mln zł sprzedała prawa i roszczenia do gruntu firmie Projekt S (dziś Projekt Saska). Urzędnicy nie zrobili nic, by podważyć umowę. Jak ujawniała „Rzeczpospolita", wywalczyła to w 2016 r. dopiero prokuratura.

Kilka spraw o wykreślenie reaktywowanych spółek toczyło się z powództwa ministra Skarbu Państwa (prokurator przystąpił do pozwu) – np. przeciwko Polskiemu Przemysłowi Wódczanemu Winkelhausen i Akwawit. Zakład założony w XIX w. w Starogardzie Gdańskim dał podwaliny pod jeden z największych zakładów Państwowego Monopolu Spirytusowego II RP, który dziś jest własnością Polmosu.

Ostatecznie fiaskiem – dzięki poznańskim śledczym – zakończyło się wskrzeszenie spółki Jan Gotz Okocimski Browar i Zakłady Przemysłowe. Już ją wpisano do KRS, ale prokurator wystąpił o wznowienie postępowania, wskazując wady prawne uniemożliwiające reaktywację. Tu spółkę próbowali wskrzesić prawdziwi spadkobiercy – okazało się, że nie powinni, bo wcześniej zawarli ugodę z państwem.

Nieskutecznie próbowano wskrzesić też Hutę Szklaną Ożarów, która przed wojną wyrabiała galanterię szklaną. Wniosek o rejestrację przedwojennej huty złożyło ośmiu wspólników reprezentowanych przez adwokata z Warszawy. W 2015 r. sąd oddalił wniosek spółki o wpis do KRS. – Sprawa nie jest zamknięta. We wrześniu 2016 r. sąd zobowiązał ich do przedłożenia pełnej dokumentacji w terminie 90 dni – mówi Iwona Ilcewicz-Kołodziejczyk, prokurator rejonowa w Pruszkowie.

Śledczy podważyli też reaktywację przedwojennego potentata w stolicy: Towarzystwa Przemysłowego Zakłady Mechaniczne Lilpop, Rau i Loewenstein. Zakład produkował m.in. lokomotywy, silniki i limuzyny Buick na licencji USA. W 1995 r. firmę reaktywował Antoni Feldon, prezes Stowarzyszenia Przemysłowców Polskich. Twierdzi, że te akcje „od zawsze" były w jego rodzinie. Prokuratura przystąpiła do pozwu i wywalczyła nieważność uchwał Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy. Wyrok jest prawomocny – podaje analiza.

– Jeśli spółka zostanie wykreślona z KRS, będzie to bardzo przykre, nie tylko dla historii polskiego przemysłu, ale i historii prawodawstwa – przekonuje nas Antoni Feldon.

Jednak przed śledczymi nowe wyzwanie: wskrzeszona spółka sprzedała za 100 tys. zł roszczenia do działki na Powiślu w stolicy Marzenie K. – bohaterce afery reprywatyzacyjnej (współwłaścicielce słynnej działki przed Pałacem Kultury i Nauki).

To samo grono reaktywatorów, ich pełnomocników i notariuszy pojawia się przy różnych wzbudzanych spółkach.

– To wygląda na działalność zorganizowanej grupy przestępczej, operację służb bezpieczeństwa PRL, które znalazły sposób na przejęcie majątków. Np. te same osoby były przy reaktywacji Giesche i Nowych Dzielnic. To najbardziej skandaliczny model dzikiej reprywatyzacji – mówi nam Jan Śpiewak ze Stowarzyszenia „Miasto jest nasze".

Ile spółek udało się skutecznie wskrzesić na akcje kolekcjonerskie – nie wiadomo.

Nieraz sądy się nabierały. – W Warszawie urzędnicy zwrócili reaktywowanym spółkom ponad 17 nieruchomości – wskazuje Śpiewak.

Większość papierów kolekcjonerskich wykorzystywanych przez reaktywatorów pochodziła ze zbioru 220 tys. przedwojennych akcji i obligacji, które wróciły z USA w końcu lat 60. Polska wypłaciła wtedy 40 mln dol. odszkodowania (na podstawie układów indemizacyjnych) i papiery powinny trafić na przemiał. Jednak wyciekły z Ministerstwa Finansów. Jak do tego doszło, do dziś nie ustalono, choć tropiła to ABW.

Reaktywacja przedwojennych spółek jest już prawnie niemożliwa. Od 1 stycznia 2016 r. dzięki zmianie ustawy o KRS nie można już przerejestrować starych spółek do Krajowego Rejestru Sądowego.

Pozostaje problem m.in. roszczeń reprywatyzacyjnych. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro deklaruje zdecydowaną walkę z patologiami w tej dziedzinie. – Konsekwentnie prowadzimy działania, by kamienice i inne nieruchomości wracały do swoich prawowitych właścicieli – podkreśla minister. Obecnie śledczy oprócz ścigania sprawców nadużyć mają jeszcze mocniej wykorzystywać drogę cywilną i administracyjną.

Gdzie udanie blokowano reaktywację spółek

Prokuratury w Warszawie:

1. Towarzystwo Przemysłowe Zakłady Mechaniczne Lilpop, Rau i Loewenstein S.A.

2. Tomaszewska Fabryka Sztucznego Jedwabiu S.A.

3. Zakłady Amunicyjne Pocisk S.A. z siedzibą w Warszawie

4. Fabryka Mydeł i Perfum Warszawskie Laboratorium Chemiczne S.A.

5. Fabryka Czekolady Plutos S.A.

6. Warszawska Fabryka Guzików S.A.

7. Polski Przemysł Wódczany Zakłady Przemysłowe Rektyfikacja Warszawska Winkelhausen i Akwawit S.A.

8. Stołeczne towarzystwo handlu samochodami Adolf Skwarczyński i S-ka

9. Nowe Dzielnice S.A. z siedzibą w Warszawie

10. Towarzystwo Przemysłowo-Handlowe BLOCK BRUN S.A.

11. Przemysł Włókienniczy Zakłady Przemysłowe Rektyfikacja Warszawska Winkelhausen i Akwawit S.A.

12. Sprzedaż Artykułów Technicznych i Samochodowych Motor Stock A. Więckowski sp. z o.o.

13. Huta Szklana Ożarów spółka komandytowa w Ożarowie k. Warszawy;

14. Fabryka Cukierków i Czekolady Czesław Twardowski i S-ka sp. z o.o.

Prokuratury w Poznaniu:

1. Jan Gotz Okocimski Browar i Zakłady Przemysłowe

2. Hartwig Kantorowicz Następca Spółka S.A.

3. Spółka Rolnicza sp. z o.o. z siedzibą w Żyrardowie

4. Cukrownia we Wrześni S.A. z siedzibą we Wrześni

5. Drukarnia Katolicka S.A. z siedzibą w Poznaniu

Prokuratury w Łodzi:

1. Przemysł Powroźniczy Ignacy Massalski i S-ka z siedzibą w Łodzi

2. Kępińskie Młyny Parowe Jan Morek z siedzibą w Kępnie

Prokuratura w Katowicach:

1. Giesche S.A. z siedzibą w Katowicach

Wskrzeszanie przedwojennych spółek na podstawie akcji o znaczeniu „kolekcjonerskim" stało się wielkim polem do nadużyć grup, które zwietrzyły w tym lukratywny interes. Skala może być większa, niż się wydawało. Z analizy Prokuratury Krajowej (PK) wynika, że próbowano wzbudzić nie tylko przedwojennych potentatów, ale i nieraz anonimowe spółki. Magnesem był ich majątek.

Prokuratury mogą skutecznie postawić tamę takim nadużyciom. W 22 przypadkach uniemożliwiły reaktywację, blokując też roszczenia do wartych fortunę majątków – wynika z raportu. Wykorzystując drogę cywilną, śledczy wnosili pozwy lub do nich przystępowali – w efekcie odmawiano wpisania spółki do Krajowego Rejestru Sądowego (KRS) lub ją z niego wykreślano.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kowal: Głos na PiS w wyborach europejskich? W dużym stopniu głos na Putintern
Polityka
Andrzej Duda ułaskawił byłych agentów CBA. "Zanim się obejrzymy, gotów będzie ułaskawić cały PiS"
Polityka
Odesłać młodych Ukraińców na Ukrainę? Dworczyk: Wielu wyjechało łamiąc prawo
Polityka
Wybory do PE. Cezary Tomczyk mówi, że KO chce wygrać z Niemcami
Polityka
Europoseł PiS mówi, że "to jest już inna UE". Czy Polska powinna ją opuścić?