Prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki uczestniczyli w upamiętnieniu wydarzeń bydgoskich z marca 1981 r. - Dzisiejsze pokolenie nie wyobraża sobie, że Polska mogłaby nie być suwerenna i wolna. To Państwu to zawdzięczają. Cześć i chwała bohaterom! Niech żyje Solidarność! - mówił prezydent.
- Marzec 1981 r. był momentem przełomowym. 40 lat temu, w Bydgoszczy, doszło do pokazu siły po stronie komunistów, którzy siłą chcieli zdławić polską rewolucję wolności - powiedział premier. - Z tego miejsca kłaniam się nisko bohaterom tamtych dni, najciężej pobitym ofiarom, którzy wtedy stawali w pierwszym szeregu walki w ówczesnej polskiej insurekcji - dodał.
Do Andrzeja Dudy i Mateusza Morawieckiego w liście otwartym zwrócił się Antoni Tokarczyk, jeden z założycieli i przywódców NSZZ „Solidarność” w Bydgoszczy.
"COVID uniemożliwił mi udział w tych oficjalnych uroczystościach. Nie sądzę, bym wiele na tym stracił. Nie miałbym i tak wystarczających możliwości przekazania Panom swojego świadectwa i przesłania płynącego z tamtego historycznego wydarzenia. Panowie nie macie zwyczaju wysłuchiwać głosu obywateli, od których odgradzacie się kordonami policji, napastującymi nieliczne, niegroźne dla Was grupki demonstrantów. Liczni policjanci w tym miejscu, na którym przed czterema dekadami panowało ZOMO są niechlubnym symbolem czasu Waszych rządów" - napisał w liście otwartym.
"Przypisujecie sobie monopol na wykładnię patriotyzmu i polskiej racji stanu w potoczystych przemówieniach. Ale jako osoba oficjalnie uznana za działacza opozycji antykomunistycznej i represjonowana z powodów politycznych, odznaczona, między innymi, Krzyżem Wolności i Solidarności, nie mogę godzić się na to, byście zawłaszczali tylko dla siebie historię i wykładnię przesłania wielkiego ruchu „Solidarność”" - dodaje były minister.