Czy skrajna lewica przeprowadziła atak na szefa AfD

Spłonął samochód stojący na posesji współprzewodniczącego skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec. - To skutek nagonki i porównywania nas do morderców - komentują politycy tej partii. Liderzy innych potępiają podpalenie, odcinając się jednocześnie od AfD.

Aktualizacja: 03.03.2020 05:14 Publikacja: 02.03.2020 17:36

Tino Chrupalla

Tino Chrupalla

Foto: Shutterstock

Auto należące do Tina Chrupalli spaliło się doszczętnie ostatniej nocy. Stało przy jego domu w miejscowości Gablenz (tuż przy polskiej granicy, koło Görlitz w landzie Saksonia). On sam ratując je podtruł się dymem, po paru godzinach wyszedł ze szpitala.

Już w nocnym meldunku saksońska policja od razu uznała, że sprawa może mieć podtekst polityczny i ogłosiła, że przekazała ją służbom bezpieczeństwa (Staatsschutz). Nie podała natomiast nazwiska właściciela spalonego samochodu, a jedynie, że jest on posłem Bundestagu.

Parę godzin później podchwyciły to media, ujawniając, że chodzi o Chrupallę, od trzech miesięcy stojącego na czele izolowanej przez elity AfD. Podejrzenie padło na lewicowych radykałów. Czy skrajna lewica odpowiada za atak na prominentnego posła skrajnej prawicy, tego jeszcze oficjalnie nie wiadomo.

Politycy innych ugrupowań zachowują się jednak tak, jakby uznali, że był to atak polityczny. Paul Ziemiak, sekretarz generalny CDU, napisał, że "w najostrzejszy sposób potępia podpalenie" i odrzuca przemoc jako środek prowadzenia politycznego sporu. Przy okazji na wszelki wypadek podkreślił, że całkowicie odrzuca poglądy AfD. Generalnie, jak głosi wyróżniony przez Ziemiaka wpis na Twitterze, "współpraca z AfD to zdrada chrześcijańsko-demokratycznych wartości".

Liderzy AfD przedstawiają się jako ofiary nagonki, zwłaszcza po tym, jak ich partię obarczano odpowiedzialnością za atak terrorysty rasisty, który 19 lutego zastrzelił w Hanau dziesięć osób, głównie klientów szisza barów. Współprzewodniczący Alterantywy Jörg Meuthen wezwał, by dziennikarze i politycy "wreszcie" złagodzili swój przekaz o tej partii.

Sam Chrupalla powiedział portalowi tabloidu Bild: - "Przy całej ostrości sporu politycznego to był jednak bezpośredni atak na moją rodzinę. To przekracza wszelkie granice. Trzeba przerwać tę eskalację".

Przemoc polityczna faktycznie staje się coraz poważniejszym problemem dla Niemiec. Wstrząsem był mord polityczny: w połowie zeszłego roku od strzału w głowę zginął Walter Lübcke, ważny lokalny polityk CDU, o zabójstwo podejrzewano neonazistę. 

44-letni Chrupalla, pochodzący z dawnej NRD, nie należy do najskrajniejszej frakcji w AfD (zwanej Flügel, czyli skrzydło), ale zanim został szefem partii, dał się poznać z radykalnych wypowiedzi o imigrantach, historii Trzeciej Rzeszy. Kilka lat temu nawoływał do zamknięcia granicy z Polską, która kojarzyła mu się z wylęgarnią przestępców. Na początku lat 90. należał do młodzieżówki CDU i CSU.

 

Auto należące do Tina Chrupalli spaliło się doszczętnie ostatniej nocy. Stało przy jego domu w miejscowości Gablenz (tuż przy polskiej granicy, koło Görlitz w landzie Saksonia). On sam ratując je podtruł się dymem, po paru godzinach wyszedł ze szpitala.

Już w nocnym meldunku saksońska policja od razu uznała, że sprawa może mieć podtekst polityczny i ogłosiła, że przekazała ją służbom bezpieczeństwa (Staatsschutz). Nie podała natomiast nazwiska właściciela spalonego samochodu, a jedynie, że jest on posłem Bundestagu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kucharczyk: Wyborcy mogą czuć się rozczarowani listami KO do PE
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Wybory do PE. Borys Budka tłumaczy, dlaczego startuje
Polityka
Warszawa stolicą odsieczy dla Ukrainy. Europa się zmobilizowała
Polityka
Kolejny minister idzie do PE? "Powiedziałem, że przyjmę takie zadanie"