Jak napisaliśmy, o sprawie poinformował na facebooku jako pierwszy red. Robert Walenciak z „Przeglądu”, po rozmowie z żoną zmarłego byłego opozycjonisty i senatora.  - Informacja, jakoby władze Senatu nie zgodziły się na klepsydrę prof. Karola Modzelewskiego, to typowy "fake news" - powiedział marszałek Senatu. I dodał: - Nikt nie zgłaszał się do władz Senatu w tej sprawie.

A dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka napisał na twitterze: „Doniesienia trącą brzydką prowokacją, bardzo nietaktowną i niestosowną.”

O szczegóły dotyczące źródła informacji poprosiliśmy Roberta Walenciaka. – Zadzwoniła do mnie we wtorek po południu pani Małgorzata, żona profesora, informując o tym, że firma pogrzebowa została odesłana z kwitkiem z parlamentu, mimo, że wywieszenie klepsydry było jedynym sposobem na poinformowanie parlamentarzystów o terminie pogrzebu, który wyznaczono na środę, na godz. 15. – wyjaśnił.

Senator PiS zapewnił jednak, że „jeśli coś się zdarzyło, to absolutnie poza władzami Senatu”. Firmy pogrzebowe nie załatwiają jednak spraw nekrologów z kierownictwem Sejmu, czy Senatu – ani z marszałkami, ani z dyrektorami. Marszałek Karczewski nie zapowiedział podczas środowej konferencji, że będzie się starał wyjaśnić sprawę. - Gdyby ktokolwiek się do mnie zgłosił, nie byłoby żadnych przeszkód, sam umieściłem klepsydrę w prasie, będziemy też mieli okolicznościową uchwałę - powiedział Karczewski na konferencji prasowej.

„W cywilizowanym kraju odpowiedzieliby tak - do rana sprawdzimy i odpowiemy kto i dlaczego nie przyjął od przedstawiciela firmy pogrzebowej klepsydry i dlaczego go pogonił. Być może nawet by powiedzieli, jak ta osoba zostanie za ten czyn potraktowana - dostanie naganę, a może nagrodę? Pewnie też przeprosiliby rodzinę profesora.” – ripostował na FB Walenciak. I zakończył: „Marszałkowi Karczewskiemu gratuluję podwładnych (przypuszczam, że sam ich dobierał).”

Prof. Karol Modzelewski zmarł 28 kwietnia br. W latach 1989-91 był senatorem I kadencji i kawalerem Orderu Orła Białego.