Wybory: Poroszenko przebiera się za Świętego Mikołaja

Przed drugą turą wyborów prezydenckich władze w Kijowie obniżają cenę gazu i wypłacają pomoc finansową emerytom i najbiedniejszym.

Aktualizacja: 03.04.2019 18:50 Publikacja: 03.04.2019 18:50

Wybory: Poroszenko przebiera się za Świętego Mikołaja

Foto: AFP

Wiele wskazuje na to, że przed drugą turą wyborów na Ukrainie rzeczy, które wcześniej były niemożliwe, nagle stają się możliwe. Rząd w Kijowie, na czele którego stoi blisko związany z prezydentem Wołodymyr Hrojsman, oświadczył nagle w środę, że cena detaliczna gazu zostanie obniżona. Premier tłumaczył, że o obniżenie cen wnioskowała państwowa spółka Naftohaz i że rząd jedynie poparł tę propozycję. Tego samego dnia spółka poinformowała, że już od 1 kwietnia Ukraińcy zapłacą za metr sześcienny gazu nie jak dotychczas 8,55 hrywny, ale 8,38 (równowartość 1,2 zł).

Obniżka ta ma raczej znaczenie symboliczne, gdyż w ciągu ostatnich pięciu lat gaz zdrożał aż dziewięciokrotnie (w 2013 r. metr sześcienny kosztował około 0,92 hrywny). Od ponad trzech lat Ukraina nie kupuje surowca od Gazpromu, tylko sprowadza go z UE.

Na podwyżkę ceny gazu nalegał też Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który od lat kredytuje Ukrainę. Podwyżka przerosła tak wielu Ukraińców, że cena gazu stała się częścią kampanii wyborczej przeciwników Poroszenki.

Ekscentryczny radykał Ołeh Liaszko rzucał nazwiskami osób, które musiały odciąć się od rury gazowej i pozostać w nieogrzewanych domach, bo nie miały z czego zapłacić. Z kolei Julia Tymoszenko wymachiwała rachunkami mieszkańców różnych ukraińskich miast, które obciążają budżet domowy wielu Ukraińców i często są nie do udźwignięcia. Trudno się dziwić, gdyż średnia krajowa pensja w kraju wynosiła w lutym 9,4 tys. hrywien (około 1,3 tys. zł).

Najgorzej mają najstarsi, gdyż średnia emerytura w kraju wynosi zaledwie równowartość 360 zł (a minimalna zaledwie 1,5 tys. hrywien – około 210 zł). Tymczasem w lutym ukraiński urząd statystyczny podawał, że średni miesięczny koszt usług komunalnych w kraju wynosił 2,6 tys. hrywien. Tym najbiedniejszym i bezrobotnym państwo pokrywa część kosztów w ramach dotacji państwowej, ale statystyki pokazują, że to nie rozwiązuje problemu.

Wielu Ukraińców po prostu przestało opłacać rachunki. Obecnie dług ten wynosi niemal 70 mld hrywien, z czego prawie połowa to niezapłacone rachunki za gaz. Dla porównania na początku 2014 r. dług ten wynosił zaledwie 14 mld hrywien, ale to było jeszcze przed wybuchem wojny w Donbasie i nielegalną rosyjską aneksją Krymu. W lutym premier Hrojsman się tłumaczył, że gdyby nie zgodził się na warunki MFW i nie podniósł cen gazu, kraj zbankrutowałby jeszcze w 2014 r. Z kolei na początku marca cytowany przez portal zn.ua mówił o tym, że nie można obniżyć kosztów surowca, gdyż mogłoby to doprowadzić do zerwania współpracy z „partnerami zagranicznymi”. Niespełna trzy tygodnie przed drugą turą wyborów cenę gazu udało się jednak obniżyć.

W kwietniu ponad 2,1 mln najbiedniejszych ukraińskich emerytów otrzyma też 1,2 tys. hrywien (około 170 zł) z państwowego funduszu emerytalnego. To już druga transza jednorazowego wsparcia, pierwszą prezydent nakazał wypłacić najpóźniej 25 marca. Kolejnych na razie nie zapowiadano. Od pierwszego stycznia uruchomiono też program Turbota (Troska) i najbiedniejsi na terenie całego kraju ustawili się w kolejkach, by dostać 1 tys. hrywien (równowartość 140 zł), co w ukraińskich mediach ironicznie okrzyknięto „tysiącem Poroszenki”. Nietrudno się domyślić, że decydując się na te kroki, prezydent chce wzmocnić swoją pozycję przed 21 kwietnia.

Zwłaszcza że wszystkie dotychczasowe sondaże wskazywały, że artysta kabaretowy Wołodymyr Zełenski wygrywa z prezydentem z dwukrotną przewagą. Niemal połowa Ukraińców deklarowała pod koniec marca, że pod żadnym warunkiem nie zagłosują na Poroszenkę. Analitycy w Kijowie wskazują jednak, że wiele będzie zależało od przebiegu przedwyborczej debaty, w której udział zapowiedzieli obaj kandydaci. Niebawem ma zostać ustalona data i miejsce.

– Walka toczy się nie o głosy tych, którzy wiedzą, na kogo będą głosować, lecz tych, którzy nie są zdecydowani. Niemal połowa wyborców nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji. Debata bez wątpienia ma tu spore znaczenie – mówi „Rzeczpospolitej” Wiktor Zamiatin z kijowskiego Centrum Razumkowa.

Wymiana ciosów zaczęła się jeszcze w niedzielę wieczorem, gdy Poroszenko nazwał Zełenskiego „marionetką Kołomojskiego”. Do skłóconego z prezydentem oligarchy Igora Kołomojskiego należy stacja 1+1, która pokazuje kabarety należącego do komika 95. Kwartału. Komik z kolei wezwał Poroszenkę, by ten ujawnił sprawozdania finansowe swoich firm, które są „zarejestrowane w rajach podatkowych”.

Wiele wskazuje na to, że przed drugą turą wyborów na Ukrainie rzeczy, które wcześniej były niemożliwe, nagle stają się możliwe. Rząd w Kijowie, na czele którego stoi blisko związany z prezydentem Wołodymyr Hrojsman, oświadczył nagle w środę, że cena detaliczna gazu zostanie obniżona. Premier tłumaczył, że o obniżenie cen wnioskowała państwowa spółka Naftohaz i że rząd jedynie poparł tę propozycję. Tego samego dnia spółka poinformowała, że już od 1 kwietnia Ukraińcy zapłacą za metr sześcienny gazu nie jak dotychczas 8,55 hrywny, ale 8,38 (równowartość 1,2 zł).

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Łukaszenko oskarża Zachód o próbę wciągnięcia Białorusi w wojnę
Polityka
Związki z Pekinem, Moskwą, nazistowskie hasła. Mnożą się problemy AfD
Polityka
Fińska prawica zmienia zdanie ws. UE. "Nie wychodzić, mieć plan na wypadek rozpadu"
Polityka
Jest decyzja Senatu USA ws. pomocy dla Ukrainy. Broń za miliard dolarów trafi nad Dniepr
Polityka
Argentyna: Javier Milei ma nadwyżkę w budżecie. I protestujących na ulicach