- Bochenek to bardzo sympatyczny człowiek, ale czy koniecznie musiał znaleźć się w biznesie? Bochenek jest przewodniczącym sejmiku małopolskiego i jednocześnie zostaje dyrektorem marketingu w PGNiG. To pokazuje okropną hipokryzję i obłudę drugiej strony. Tam nie ma żadnych standardów, jest ordynarny skok na kasę i stanowiska – powiedział w programie "Onet Rano” Borys Budka. Dodał także, że jest to kropla w morzu. - Takich osób jest bardzo dużo. Tworzone są specjalne stanowiska w spółkach skarbu państwa, by określeni ludzie mogli się w nich znaleźć – podkreślił.
Czytaj także: Borys Budka: Demontaż instytucji dobiega końca
Budka odniósł się również do przypadku Bartłomieja Misiewicza, mówiąc, że będąc na jakiejś uroczystości żona dwugwiazdkowego generała opowiedziała mu pewną historię. Misiewicz miał w nocy dzwonić do wojskowego, wezwać go i wręczyć dokumenty przeniesieni do rezerwy. - Wojskowi musieli salutować Misiewiczowi – powiedział Borys Budka i podkreślił, że jego zachowania były upokarzające. - Misiewicz przegrzał. Jednak ktoś doprowadził, że on się poczuł bezkarny – zaznaczył.