Pojawienie się Amerykanów w Wenezueli miałoby zmusić prezydenta Nicolasa Maduro do ustąpienia ze stanowiska i rozpisania nowych wyborów.

Juan Guaido poinformował wczoraj, że potrzeba jest podjęcia kroków, które doprowadzą do uratowania ludzkiego życia. Jego zdaniem trzeba zrobić wszystko, co konieczne, aby zakończyć trwający od lat kryzys.

Lider opozycji korzysta ze swojego poparcia ze strony pozostałych państw. Jako tymczasowego prezydenta Wenezueli uznało go 40 państw na całym świecie, w tym Polska.

W ubiegłym tygodniu Guaido zapowiadał, że nie chce w swoim kraju interwencji obcych wojsk.

W Wenezueli od 23 stycznia trwa poważny kryzys polityczny - tego dnia przewodniczący Zgromadzenia Narodowego, Juan Guaido, ogłosił się tymczasową głową państwa uznając, iż prezydent Maduro zapewnił sobie reelekcję w niedemokratycznych wyborach.