Myślę, że dowiemy się tego po części 26 maja czyli po wyborach europejskich, a w największym stopniu w dniu wyborów parlamentarnych, to znaczy jeśli opozycja wygra, to Donald Tusk wystartuje, a jeśli nie wygra, to myślę, że nie wystartuje, bo wiemy jaki był nastrój po wyborach prezydenckich w 2015, PiS dostał wiatru w żagle i poszło.
Nie żałujesz, że ty nigdy nie kandydowałeś w wyborach na prezydenta, były takie szanse, sondaże dawały ci 16 lat temu duże szanse.
Komentarze są pełne ludzi którzy wierzyli w sondaże, ja od 15 lat patrzę na nie z dystansem.
Ale musiałeś wtedy się nad tym zastanowić.
Wtedy była inna mechanika, ja wiedziałem, bardzo poważni ludzie i takich których szanowałem, przekonywali mnie do tego, żeby startować. Ale ja wtedy wisiałem na włosku w TVN-ie i myślałem sobie, że może przez zupełny przypadek tamta historia sondażowa wykupi mi polisę ubezpieczeniową, jak pamiętam nie wykupiła.
Uważasz, że dziennikarze powinni chodzić na demonstracje, opowiadać się za władzą, przeciwko władzy?
Przez 27 lat nigdy nie chodziłem na demonstracje w innej roli niż dziennikarz, jeśli zacząłem chodzić to uznałem, że sytuacja jest nadzwyczajna i ona jest nadzwyczajna.
Masz poczucie, że nadal jesteś dziennikarzem.
Myślę, że tak.
A chciałbyś nim jeszcze być, przez kolejne lata, czy może chciałbyś się sprawdzić w Brukseli, w Parlamencie Europejskim?
Nie, nie było takich rozmów, nie było takich propozycji, nie było takich myśli. Mogę spokojnie być jeszcze 20 lat dziennikarzem, a mogę nie być, zobaczymy.
Za co cenisz Jarosława Kaczyńskiego?
Za konsekwencję i determinację. Na swoich spotkaniach mówię, że my też w pozytywnym sensie powinniśmy odrobić lekcje PiS-u i ich umiejętności np. organizacyjnych. Jeśli to jest tak, że ruszamy w Polskę, wyjeżdżamy z Warszawy 20 kilometrów i widzimy znak PiS, PiS, PiS, a gdzie są znaki poparcia dla kandydatów opozycji, ktoś te znaki wbija, to znaczy, że są struktury. To znaczy, że my obywatele śpimy, strona demokratyczno-obywatelska może wygrać przecież te wybory. Każdy człowiek może iść przekonać innych, każdy może pomóc komuś głosować, każdy musi wypełnić pewne zadanie.
Ty jako dziennikarz, będziesz przekonywał by szli głosować przeciwko Prawu i Sprawiedliwości.
Nie, ja będę przekonywał do tego, do czego przekonywałem w wyborach samorządowych i chciałbym bardzo intensywnie włączyć się do wielkiej akcji profrekwencyjnej. W ogóle nie będę mówił na kogo ludzie mają głosować.
Patrzą na Lisa i wiedzą na kogo
To po pierwsze, a po drugie będę wzywał wyłącznie do tego, by szli głosować jak chcą głosować na PiS to okej, to też jest istotne, żeby ten mandat demokracji polskiej był jak najsilniejszy. Ale oczywiście chciałbym, żeby wygrały stronnictwa demokratyczne i będę wzywał do głosowania na demokratów.
Dziękuję bardzo, moim gościem był Tomasz Lis, dziennikarz, redaktor naczelny Newsweeka.