Konsolidacja opozycji w wyborach do PE pod egidą Tuska?

Członkowie PiS podkreślają, że wybory do PE będą dla ich partii trudne. Zjednoczenie opozycji może je jeszcze bardziej utrudnić.

Aktualizacja: 16.11.2018 05:48 Publikacja: 15.11.2018 19:17

Konsolidacja opozycji w wyborach do PE pod egidą Tuska?

Foto: AFP

Niektórzy o tym projekcie mówią: „blok prodemokratyczny", inni: „lista pod patronatem Donalda Tuska". Nazwy są różne, ale jak wynika z naszych informacji, wśród przedstawicieli opozycji toczą się zaawansowane rozmowy o powołaniu wspólnej, w miarę możliwości bardzo szerokiej, listy do Parlamentu Europejskiego.

Klimat w szeregach opozycji zmienił się po wyborach. Miał na to wpływ sukces w dużych miastach oraz coraz śmielsze kroki Donalda Tuska w polskiej polityce. – Nastąpiło zawieszenie broni – tak o relacjach byłego premiera z szefem PO Grzegorzem Schetyną mówi nam dobrze poinformowany polityk opozycji.

Rola Donalda Tuska nie jest jeszcze ściśle zdefiniowana. Jak wynika z naszych informacji, przewodniczący Rady Europejskiej wraz ze współpracownikami uważnie obserwuje reakcje na swoje posunięcia i częściowo nad tej podstawie buduje dalszą strategię. Nasz rozmówca twierdzi, że Tusk ma ogólny plan działania, ale rozwija go na bieżąco. Kolejne ruchy wynikają z poprzednich. Po „spacerze" w Krakowie była Łódź i polityczne przemówienie. Końcowym efektem będzie być może lista do PE z udziałem polityków PO, Nowoczesnej, PSL, części lewicy, jak i być może byłych premierów (np. Leszka Millera). Tusk wystąpi jako osoba wspierająca opozycję, ale na podobnej zasadzie jak w ubiegłotygodniowym przemówieniu w Łodzi: inspirując, mobilizując, nadając ton. Jeśli ten projekt się sprawdzi, to droga do szerokiego porozumienia na wybory do Sejmu będzie otwarta.

Powstanie wspólnej listy nie jest oczywiście przesądzone. Rozmowy o współpracy wciąż się toczą m.in. w PSL. W partii Władysława Kosiniaka-Kamysza ściera się kilka koncepcji. Samodzielny start ma swoich zwolenników zarówno wśród bardziej doświadczonych polityków, jak i tych młodszych stażem.

– PSL nie jest partią wodzowską. Taką decyzję będą mogły podjąć tylko władze kolegialne partii, a nie jednoosobowo jej lider. A to oznacza konieczność wypracowania wewnętrznego konsensusu i przekonywania siebie nawzajem – mówi nam polityk ludowców.

Jeden ze zwolenników wspólnej listy na partnerskich zasadach zwraca uwagę, że im wyższa frekwencja, tym trudniej być może będzie PSL o dobry wynik. A stratedzy opozycji spodziewają się, że mobilizacja ich elektoratu może być jeszcze większa w wyborach do PE niż w samorządowych. PSL chce zachować wszystkie opcje otwarte.

SLD też stoi przed wyborem dalszej strategii. Jeden ze scenariuszy zakłada ściślejszą współpracę z innymi ugrupowaniami na lewicy. Swoją gotowość zadeklarowała Partia Razem, ale jak pisaliśmy w „Rzeczpospolitej", w partii Adriana Zandberga jest silny wewnętrzny opór przed takim rozwiązaniem. W takiej sytuacji SLD może nie mieć innego wyjścia: albo samodzielny start, albo szeroka lista z PO i innymi podmiotami. Jest również opcja współpracy tylko z PSL. Taka koalicja była rozważana w wyborach samorządowych, ale ostatecznie nie zgodzili się na nią ludowcy.

Konsolidacja opozycji nie będzie jednak pełna. Odrębne listy do PE wystawi na pewno Robert Biedroń. Niezależny projekt szykuje też Ryszard Petru, który w sobotę chce ujawnić więcej szczegółów o swoim przedsięwzięciu. Jego start ma być planowany na grudzień.

To wszystko bardzo uważnie obserwuje PiS. W partii rządzącej przygotowania do kolejnej kampanii pełną parą mają ruszyć w styczniu.

Niektórzy o tym projekcie mówią: „blok prodemokratyczny", inni: „lista pod patronatem Donalda Tuska". Nazwy są różne, ale jak wynika z naszych informacji, wśród przedstawicieli opozycji toczą się zaawansowane rozmowy o powołaniu wspólnej, w miarę możliwości bardzo szerokiej, listy do Parlamentu Europejskiego.

Klimat w szeregach opozycji zmienił się po wyborach. Miał na to wpływ sukces w dużych miastach oraz coraz śmielsze kroki Donalda Tuska w polskiej polityce. – Nastąpiło zawieszenie broni – tak o relacjach byłego premiera z szefem PO Grzegorzem Schetyną mówi nam dobrze poinformowany polityk opozycji.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Warszawa stolicą odsieczy dla Ukrainy. Europa się zmobilizowała
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
Młodzi samorządowcy z szansami na nowe otwarcie
Polityka
Sondaż: Polacy nie wierzą, że Andrzej Duda może zostać liderem prawicy w Polsce?
Polityka
Nowy prezydent Krakowa będzie rządził gorzej bez Łukasza Gibały?
Polityka
"Jest pan świnią". Mariusz Kamiński wyszedł z przesłuchania komisji śledczej