Khashoggi, obywatel Arabii Saudyjskiej, rezydent USA, zaginął 2 października, po wejściu do konsulatu Arabii Saudyjskiej w Stambule. Po dwóch tygodniach zaprzeczeń ze strony Rijadu, który twierdził, że Arabia Saudyjska nie ma nic wspólnego z jego śmiercią, teraz Saudowie przyznają, że dziennikarz zginął w wyniku bójki do jakiej doszło na terenie konsulatu. Tymczasem strona turecka twierdzi, że dysponuje dowodami, iż dziennikarz był przed śmiercią torturowany, a po śmierci jego ciało poćwiartowano.

Prezydent USA Donald Trump nazwał oficjalne wyjaśnienie Arabii Saudyjskiej w sprawie śmierci dziennikarza za "dobry pierwszy krok", Merkel podkreśliła, że Saudowie nadal nie wyjaśnili sprawy. - I oczywiście domagamy się jej wyjaśnienia - dodała Merkel w czasie regionalnej konwencji CDU.

Wyjaśnienia Arabii Saudyjskiej nie przekonały też duńskiego premiera Larsa Lokke Rasmussena. - Fakt, że Saudowie przyznali, że zginął, po tym jak wcześniej przekonywali, iż opuścił konsulat żywy, pokazuje, iż nie mówi się nam całej prawdy i musimy nalegać, by ją poznać - powiedział Rasmussen na konferencji po spotkaniu z premierem Holandii Markiem Rutte.

Sam Rutte nazwał śmierć Khashoggiego "szokującą" i dodał, że wspiera przeprowadzenie śledztwa w sprawie zamordowania dziennikarza przez ONZ i państwa Zachodu.