Los Brunsona, oskarżanego przez Turcję o terroryzm, był przyczyną gwałtownego pogorszenia się relacji między Waszyngtonem a Ankarą. USA domagały się od kilku miesięcy zwolnienia pastora z więzienia.

Brunson, pastor z Karoliny Północnej, mieszkał w Turcji od 20 lat. Został aresztowany dwa lata temu pod zarzutem związków z kurdyjskimi bojówkami i zwolennikami Fethullaha Gulena, którego Turcja oskarża za to, iż ten przebywający na emigracji w USA były współpracownik prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana stoi za nieudaną próbą zbrojnego zamachu stanu w lipcu 2016 roku.

Spór o Brunsona doprowadził m.in. do nałożenia na Turcję nowych ceł przez USA.

Trump komentując wypuszczenie Brunsona z więzienia napisał na Twitterze m.in. że "dziękuje prezydentowi Erdoganowi za jego pomoc". W odpowiedzi Erdogan napisał, że "jak zawsze podkreślał tureckie sądownictwo podejmuje bezstronne decyzje".

Prezydent Turcji dodał, iż ma nadzieję, że USA i Turcja będą nadal współpracować jak przystało na sojuszników dodając, że oba kraje prowadzą "wspólne działania przeciwko grupom terrorystycznym, w szczególności Kurdyjskiej Partii Pracujących, Daesh i FETO (to organizacja związana z Fethullagem Gulenem)".

Trump pisząc o zwolnieniu Brunsona podkreślał jednocześnie, iż choć USA doceniają gest Turcji, to jednak nie jest on efektem żadnego porozumienia zawartego między Waszyngtonem a Ankarą.