- Jestem optymistą, to jest początek walki - powiedział Rulewski dodając, że sprawa polskiej, a tym samym europejskiej praworządności "nie przegrała, bo nie może przegrać" - pisze Onet.
W Onecie podkreślił, że trwające od początku rządów PiS demonstracje obywatelskie przeciw niszczeniu praworządności świadczą o tym, że "polska nie utonęła w rozpaczy". - Protesty obywatelskie pokazują, że nie jesteśmy narodem, który się załamuje, któremu opadają ręce, który ulega sile i kłamstwu - stwierdził.
Czytaj także: Jan Rulewski: Casus pani Gersdorf można było rozwiązać awansem do Trybunału Praw Człowieka
- Demonstranci mają świadomość, że fundamentem Polski nie jest tzw. "dobra zmiana", ale samorządność i sprawiedliwość – powiedział Rulewski. Jego zdaniem PiS nie spodziewał się takiego oporu społecznego w Polsce wobec "demontażu praworządności, oporu środowiska sędziowskiego oraz konsekwencji Europy” w przestrzeganiu praw fundamentalnych dla Unii.
Jan Rulewski ocenił, że "PiS się skończył, bo skończyła się jego narracja" o odbudowie kraju. - Po aferach i skandalach, przejawach nepotyzmu i zachłanności, w których PiS stracił cnotę, partia rządząca straciła swoją wartość, której oczekiwało społeczeństwo - dodał.